Dzieje świata to nie tylko efekt ludzkich kalkulacji i spisków, ale też Bożych interwencji.
Już 7 października Polacy otoczą nasz kraj różańcową modlitwą. Jednocześnie będzie to modlitwa, która będzie promieniowała z Polski na zewnątrz, na inne kraje. To dobrze. I Polsce i światu modlitwa jest bardzo potrzebna.
Jestem głęboko przekonany, że dzieje świata to nie tylko efekt ludzkich kalkulacji albo wręcz – jak chcę niektórzy – spisków mniej lub bardziej ciemnych sił. Myślę, że sporo w nich wyraźnych znaków działania Boga. Zwłaszcza wtedy, gdy nagle, niespodziewanie dla wszystkich, zmienia się coś, co wydawało się fundamentem istniejącego ładu. Ot, choćby wydarzenia z roku 1989. Dlatego wspólna modlitwa, zarówno w intencji Polski, jak i całego świata, to moim zdaniem najlepszy dar, jaki możemy im ofiarować.
Nie zmienimy świata sami. Zwłaszcza jeśli próbujemy go zmieniać apelami, a nie świadectwem własnego życia. Za bardzo zresztą bywamy uwikłani w codzienność, skupieni wokół swoich punktów widzenia, a niezdolni do szerszego spojrzenia na sprawy. Ale Bóg może wszystko. A Duch Święty najlichsze nawet dzieło może wesprzeć swoim działaniem tak, że stanie się ono zaczynem przemiany całych społeczeństw.
Podczas zakończonej niedawno pielgrzymki do Kolumbii papież w jednej z homilii powiedział między innymi:
Ile zdziałaliśmy na rzecz spotkania i pokoju? Ile zaniedbaliśmy, pozwalając, aby w życiu naszego narodu urzeczywistniało się barbarzyństwo? Jezus każe nam zmierzyć się z tymi wzorcami postępowania, tymi stylami życia, które wyrządzają zło tkance społecznej i które niszczą wspólnotę. Ileż razy czymś normalnym stają się procesy przemocy, wykluczenia społecznego, a nie słychać naszego głosu, ani nasze ręce nie oskarżają proroczo! Obok św. Piotra Klawera były tysiące chrześcijan, w tym wiele osób konsekrowanych... Zaledwie garstka osób rozpoczęła kontrkulturowy nurt spotkania. Św. Piotr Klawer potrafił przywrócić godność i nadzieję setkom tysięcy Murzynów i niewolników, którzy przybywali w warunkach absolutnie nieludzkich, pełni strachu, zupełnie bez nadziei.
No właśnie. Dopóki nie padają słowa o św. Piotrze Klawerze można by pomyśleć, że papież kieruje te słowa do Polaków i Europejczyków, prawda? Bo i my przyzwyczajeni bywamy do „wzorców postępowania” i „stylów życia” nie mających nic wspólnego z Ewangelią. I w ogóle nas to nie uwiera. Trzeba dopiero Bożej interwencji, czasem też Bożych proroków, by oczywistym stało się coś, co powinno być oczywistym zawsze.
I choć jestem przekonany, że od wzięcia udziału w modlitwie za Polskę i świat do faktycznej zmiany droga może być dość daleka, to jest to na pewno krok we właściwym kierunku. Niech Boża łaska nas przemienia, niech nas kształtuje. Bo nasze, czysto ludzkie pomysły to stanowczo za mało, byśmy zmienili się sami. A cóż dopiero, by zmieniła się Polska i cały świat.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.