We Wrocławiu odbyły się obchody 37. rocznicy podpisania "Porozumień Sierpniowych". Uroczystości rozpoczęła Msza św. w kościele jezuitów pw. św. Klemensa Dworzaka. Przewodniczył jej abp Józef Kupny.
W homilii ks. Artur Szela nawiązał do odczytanego fragmentu Ewangelii, w którym Jezus pyta uczniów: „za kogo ludzie mnie uważają”. Podkreślił, że zaskakujące może być to, że nie dostał jednej odpowiedzi. Zaznaczył, ze próbując go rozumowo przyporządkować, przywołują inne wielkie postaci tamtych czasów - Jana Chrzciciela, Eliasza czy Jeremiasz.
- Był tylko jeden, który w szczerości swego serca powiedział: "Ty jesteś Mesjasz, Ty jesteś Syn Boga żywego" - mówił kaznodzieja. Tłumaczył, iż mimo wielu niedoskonałości, Piotr potrafił zdobywać się na śmiałe gesty - chodzenie po wodzie, chciał oddać życie za Chrystusa. - Piotr w swojej prostocie nie starł się poznawać swego mistrza rozumem, ale przede wszystkim sercem - zaznaczył.
Jego wyznanie zdziwiło pozostałych uczniów, a Jezus szybko potwierdził słowa swojego ucznia. - To wyznanie Piotra dotknęło i dokonało jakiejś przemiany. Czuł, że słowa Jezusa powołują go do czegoś ważnego i zmieniają jego życie - dodał.
Ks. Artur Szela zwrócił uwagę, że dziś Chrystus pyta o to kim jest dla każdego z nas. - Czy rzeczywiście jest Mesjaszem, Zbawicielem, Panem życia, drogowskazem?, Ale nie wtedy, gdy wszystko przychodzi gładko jak po maśle, lecz zwłaszcza wtedy, kiedy przychodzi zwyczajnie, w pocie czoła i nieraz z wielkim trudem pracować, aby zaspokajać codzienne potrzeby; kiedy dotyka nas choroba, kiedy, mimo wielkich wysiłków i dobrej woli, ludzie odwracają się od ciebie, kiedy spotyka cię niewdzięczność od innych ludzi. Czy wtedy masz ochotę powiedzieć: "Tyś jest Mesjasz, Syn Boga żywego". Jezus nie chce, aby każdy z nas spędzał życie okrakiem, ale by każdy z nas miał odwagę określić się wobec Boga i wobec ludzi, aby każdy z nas tak jak św. Piotr umiał zmierzyć się z pytaniem Jezusa publicznie i udzielił odpowiedzi poprzez swoje godne życie, postępowanie oparte na nauce Mistrza. Żebyśmy nie milczeli, nie mając własnego zdania i własnych przekonań.
Kaznodzieja zauważył, że każdy z nas ma jakąś relację do Jezusa Chrystusa, a często milczymy w sprawach ważnych - wiary, życia. - Może dlatego, że tak lepiej, bo w razie czego nie tracisz nic. Ale czy na pewno? - pytał. Podkreślił, że byli tacy, którzy nie chcieli milczeć. - To dzięki nim i ich odwadze, popartej głęboką wiarą gromadzimy się dzisiaj pod sztandarem Solidarności - mówił.
Nawiązał do homilii papieża Jana Pawła II z 2 czerwca 1979 r. i do słów: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi". - Przypomniał nam, że nie sposób rozumieć dziejów narodu polskiego bez Chrystusa i bez Jego Ewangelii; że naród i ojczyzna są rzeczywistością nie do zastąpienia, że wolność stale trzeba zdobywać, nie wolno jej tylko posiadać.
Ks. Szela podkreślił, że zwycięska droga rozpoczęta w sierpniu 1980 r. zainspirowana wezwaniem Jana Pawła II stanowi wielkie dziedzictwo Polski i Europy, za które dziękujemy Bogu i które nie może być zapomniane, manipulowane i wykorzystywane do doraźnych rozgrywek. - To dziedzictwo jest własnością Polski - solidarnej i wiernej, oddanej Bogu i ludziom. To dziedzictwo Jana Pawła II, ale także tych, którzy oddali życie. To długa lista prawdziwych patriotów, którzy nie szczędzili swojego życia i swojego zdrowia, opierając się złu, aby Polska była Polską - mówił.
Podkreślił, że wciąż trwają debaty o znaczeniu Solidarności w historii i jej miejscu we współczesnej rzeczywistości. - To drzewo Solidarności składa się z różnych gałęzi, czasami na pozór sprzecznych, ale wyrastających wspólnie z jednego pnia, w jednym kierunku - przemian, nadziei na inny czas, na inną Polskę, połączonych i scalonych węzłem wspólnoty, przekonaniem o prymacie etyki jako narzędzia rozwiązywania problemów i społecznych napięć, akcentowania braterstwa ponad różnicami. Czy to dziedzictwo dziś trwa? Czy duch Solidarności dalej unosi się wciąż nad Polską? - pytał.
Podkreślił, że te pytania stawia wobec sytuacji w najważniejszych instytucji w Polsce, zwłaszcza w parlamentu, który nie przypomina wspaniałego drzewa zakorzenionego zakorzenionego w duchu ideałów Solidarności, a raczej przypominają współczesną wieżę Babel, w której pomieszały się języki i jakże trudno porozumieć się z tymi, którzy wyrośli ze wspólnego solidarnościowego pnia. Nawoływał do wdzięczności Solidarności oraz wszystkim, którzy są wierni jej ideałom i uczciwie, rzetelnie idą przez życie także w wymiarze spraw społecznych i obywatelskich traktowanych jako powołanie, zadanie, powinność wobec wspólnoty.
- Pamiętajmy! Celem podejmowanych reform ma być człowiek i jego dobro! Obowiązkiem państwa jest także obrona ładu moralnego w ojczyźnie, położenie tamy brudnej fali nihilizmu, pogardy dla odwiecznych wartości - rodziny, małżeństwa, troski o życie. Są tacy ludzie Solidarności pośród nas. Bo dziedzictwo Solidarności wciąż żyje. Są ci, którzy nie poszli tam, jak mówi św. Jakub: "gdzie zazdrość i żądza sporu, bezład i wszelki występek", lecz pragną być siewcami pokoju, ładu serc i sumień - nauczał.
- Takiej Polski chcemy, w której ugruntowane jest przekonanie, ze państwo jest własnością narodu, który jest jego suwerenem. Także to, że zwornikiem naszej wolności jest jedność, czasem wymagająca wyrzeczeń, jedność narodu, jedność państwa świadomego swojej historii, dziejowych celów i przede wszystkim odpowiedzialności - dodał.
Podkreślił, że dziś potrzeba nam wiernej, ufnej i pełnej ufności modlitwy. - Módlmy się także o powrót pod dach ojczyzny ducha wspólnoty, aby ci, co szli kiedyś razem, odnaleźli umiejętność dialogu. Aby polska polityka skupiona była na wartościach, nie na jałowych sporach. Módlmy się o prymat prawdy w polityce i moralności w życiu społecznym, o miarę sumienia, o ducha odmiany solidarności, szacunku, o zrozumienie, że ojczyzna to wielki dar Boga, którego nie można zmarnować, którego nie można zohydzić i sponiewierać - przekonywał.
Ks. Szela zwrócił się także do ludzi Solidarności: - Stanowicie wciąż wielką siłę, legalną strukturę w państwie. Nie ustawajcie w waszej słusznej drodze. Idźcie dalej drogami Polski XXI w. ze swoją wrażliwością społeczną, ze swoim rozeznawaniem potrzeb polskiej pracy, bo Solidarność jest ciągle Polsce potrzebna, jest trwałym elementem polskiego życia. (...) To wy macie być skałą naszych czasów, opoką ojczyzny zawsze wierną Chrystusowi i Jego Ewangelii.
Posłuchaj całej homilii:
Zobacz zdjęcia z obu części uroczystości.
Czytaj także: K. Kimso: Wtedy walczyliśmy o wolne soboty, a dziś upominamy się o wolne niedziele
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).