Weź urlop od złych przyzwyczajeń

"Kiedy bowiem chrześcijanin staje się smutny, znaczy to, że oddalił się od Jezusa" - zwraca uwagę papież Franciszek, podając intencję modlitewną na lipiec. Apeluje o modlitwę za tych, którzy oddalili się od wiary, aby dzięki naszej modlitwie i ewangelicznemu świadectwu mogli odkryć na nowo piękno życia chrześcijańskiego.

Wakacje, urlopy, wyjazdy... Czekamy na to cały rok. Wreszcie sezon się zaczął i można wyrwać się z dusznego biura, z warsztatu, fabryki i uciec gdzieś, gdzie lżej i łatwiej odetchnąć pełną piersią. Ten czas oddechu jest dobrym momentem, żeby odnowić naszą więź z Bogiem i przypomnieć sobie o radosnej stronie naszego chrześcijaństwa. Luz wakacyjny pozwala oderwać się chociaż na chwilę od codziennych obowiązków i popatrzeć na życie z innej perspektywy. Zobaczyć to, co ważne, a co tak często nam umyka.

Nie wiem, jak szanowni Czytelnicy, ale ja mam jakoś tak, że wolny czas jest tym momentem, kiedy Boga mam jakby bliżej. Może oglądając piękno otaczającego świata, łatwiej i chętniej zwracam uwagę na Jego miłość do mnie. I ta myśl powoduje, że radości w życiu też jest więcej. Z kolei to dobre usposobienie przekłada się (a przynajmniej powinno), na relacje z innymi.

W tym kontekście wakacje mogą być bardzo dobrym momentem do dawania świadectwa o Bogu dobrym i miłosiernym. I nie chodzi mi o to, żeby koniecznie biegać po plaży wśród niekompletnie odzianych ludzi, przekonując, że Bóg ich kocha. Tych, którym brakuje tego rodzaju ewangelizatorskiej energii, uspokajam, że czasem wystarczy po prostu odrobina życzliwości dla drugiego człowieka, uśmiech, uprzejmy gest, szacunek wynikający z tego, że przecież ten drugi człowiek też jest dzieckiem Boga. Czasem w gdzieś nam to umyka. Weźmy więc urlop od swoich złych nawyków, a może uda się przez ten czas je zmienić i wrócić z nimi z wakacji do codzienności.