W Londynie kościoły nie dzielą się na puste i pełne. W Londynie kościoły dzielą się na te, które nie robią kursów ALPHA, i te, które nie nadążają z ich organizacją.
My nie z sekty
Jak to możliwe, że w Londynie udaje się zaprosić do jednego kościoła kilkaset osób na „tajemniczy” kurs? – Prowadzimy zawsze bardzo intensywną kampanię w mediach, na billboardach, na przystankach autobusowych, na portalach społecznościowych – tłumaczy Steve, prowadzący z żoną jedną z grup. Ma też duże doświadczenie w organizacji kursów ALPHA w angielskich więzieniach. – Robimy to w prawie 60 zakładach karnych, skazani przechodzą tam prawdziwą przemianę. To też odbija się później echem, ludzie szukają w internecie informacji o HTB, w którym wszystko się zaczęło – dodaje. Ale szeroka kampania promocyjna to tylko jeden z „haczyków”. – Mamy ok. 4500 ludzi przychodzących tu w każdą niedzielę. Jeśli każda osoba zaprosi jedną, a z tego jakaś część przyjdzie, to zrobią się tłumy – mówi Emily. – Ponadto ludzie przychodzą do HTB, bo słyszeli, że tutaj Alfa się zaczęła. Są zainteresowani, zabierają też swoich przyjaciół – mówi.
Zapraszanie gości jednak nie zawsze wygląda tak różowo. Michael Roche, odpowiedzialny za katolickie edycje kursu w Wielkiej Brytanii, widzi dwie zasadnicze trudności. – W katolickich parafiach w Wielkiej Brytanii – a podejrzewam, że w polskich jest podobnie – zapraszanie niewierzących znajomych, sąsiadów czy zupełnie obcych ludzi nie przychodzi nam naturalnie. Bo to coś, czego jako katolicy w zachodnim świecie właściwie nie robiliśmy przez bardzo długi czas. W efekcie kojarzy się to z jakąś sekciarską działalnością – mówi Michael. – Po drugie, nierzadko sami ochrzczeni potrzebują najpierw ewangelizacji, zanim zaproszą innych. Wielu pyta nas: dlaczego miałbym kogoś zapraszać, dlaczego nie mam zachować swojej wiary dla siebie? Ci, którzy są zewangelizowani, w sposób naturalny zapraszają innych. W mojej parafii w północno-zachodnim Londynie zaproponowaliśmy, żeby każdy zaczął modlić się za trzy osoby, które chciałby zobaczyć w kościele. Po paru tygodniach modlitwy wszyscy mieli te trzy osoby zaprosić. Jedna młoda matka, która wcześniej sama nie była w kościele od 20 lat, zaprosiła pięciu sąsiadów. Przywoziła ich i odwoziła co tydzień – mówi Michael. Dziś w jego parafii również – podobnie jak w anglikańskim HTB – odbywają się trzy edycje kursu rocznie.
„Postać religijna”
Nicky Gumbel podkreśla, że ma silne wsparcie ze strony biskupów anglikańskich. Na czele z arcybiskupem Canterbury, Justinem Welbym, który był członkiem parafii HTB i prowadził kursy ALPHA przez 20 lat, był tu nawet znany jako Mr. Alpha. Pionierzy Alfy czują także duże wsparcie ze strony wielu biskupów katolickich, w samej Wielkiej Brytanii i w innych krajach. Na ostatnim kongresie ALPHA w Londynie gośćmi byli m.in. kard. Christoph Schönborn z Wiednia i o. Raniero Cantalamessa, wieloletni kaznodzieja Domu Papieskiego, którego zdanie: „To, co nas łączy, jest większe od tego, co nas dzieli” jest często cytowane przez pastora Gumbela. – Myślę, że jesteśmy świadkami nowego poruszenia przez Ducha Świętego w tym kraju – mówi. – Na około 30 tys. kościołów w Wielkiej Brytanii w ponad połowie z nich odbyły się kursy ALPHA. Tylko w tym momencie ponad 9 tys. kościołów je organizuje – dodaje.
On sam nie prowadzi już, jak dawniej, wszystkich 10 spotkań w HTB. Tylko jedno, w czasie kursu, plus nauczanie podczas weekendu ALPHA. Prowadzi jednak nadal grupy w czasie kursu. Gdy większość stolików kończy swoje spotkania, Nicky i jego żona Pippa długo jeszcze zostają i rozmawiają z uczestnikami. Widzę, jak z nieukrywanym zainteresowaniem słucha chłopaka pokazującego mu swoje tatuaże.
Człowiek, który mógł być wziętym londyńskim adwokatem, poświęcił się bez reszty głoszeniu ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Jezusa. Mamy szczęście, bo akurat w czasie naszego pobytu w Londynie słuchamy jego jedynego w bieżącej edycji nauczania. Mówi o Biblii. – Jak to możliwe, że jej autorem jest w 100 proc. Bóg, skoro wiemy, że jest w 100 proc. napisana przez konkretnych ludzi? – rzuca pytanie. I odpowiada: – Christopher Wren zaprojektował katedrę św. Pawła w Londynie. Nazywają go budowniczym tej świątyni, chociaż on sam nie położył tam ani jednej cegły. Zrobiły to setki robotników, za którymi jednak stał jeden umysł, jeden architekt, jedna inspiracja. Tak samo jest z Biblią – mówi przy całkowitej ciszy w kościele.
Uczestnicy są już po wspólnej kolacji, czeka ich jeszcze kawa i ciastko. Ale prawdziwy głód – widzę po reakcjach – zaspokajają słowa Nicky’ego, który obficie cytuje i objaśnia Biblię.
Dzień wcześniej opowiadam mu o zdarzeniu sprzed paru godzin. Zanim spotkaliśmy się z dyrektorami w centrali ALPHA, weszliśmy do sąsiadującej z nią przez ścianę kafejki. Właściciel nawet nie wiedział, że wiszący na ścianie obraz przedstawia Jezusa Zmartwychwstałego (trochę „udziwnionego” przez zielone buty na nogach). Zdziwiony (bardziej niż ja?) wyszukał obraz w internecie, porównał ze swoim i wrócił do mnie z zapewnieniem, że nie miał pojęcia, że to „postać religijna”. Po chwili mówię o tym za ścianą międzynarodowym koordynatorom ALPHA. I że warto sąsiada zaprosić na kurs. W domu Nicky’ego zaś pytam, jak to możliwe, że pewne symbole, kody kulturowe są dla niektórych zupełnie obce.
– Mnie to w ogóle nie dziwi – odpowiada. – Mamy na kursie ludzi, którzy nigdy nie słyszeli, że Jezus umarł na krzyżu. Poziom niewiedzy religijnej i braku świadomości dotyczącej najbardziej podstawowych zagadnień chrześcijańskich jest w Wielkiej Brytanii ogromny – mówi współtwórca Alfy.
Dziewczyny z centrali obiecały, że właściciela kafejki zaproszą na kurs...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.