„Wizyta Papieża Franciszka umocniła nas w szukaniu sił do zjednoczenia się w jeden naród” – powiedział proboszcz parafii Matki Bożej z Góry Karmel leżącej na peryferiach Bangi, stolicy Republiki Środkowoafrykańskiej.
Prowadzą ją karmelici. Już od 3 lat parafia opiekuje się uchodźcami, których z powodu prześladowań na początku 2014 r. było ponad 10 tys. „Kiedy przyszli, myśleliśmy, że chodziło o krótki, kilkudniowy pobyt – dodał o. Mesmen. – Tymczasem minęły już trzy lata”. Dziś przebywa tam około 3 tys. uchodźców. Zapytany przez dziennikarza włoskiego dziennika Avvenire, w jaki sposób radzą sobie ludzie przebywający w tym obozie, proboszcz odpowiedział:
„Przede wszystkim żyją dzięki Bożej Opatrzności; potem pomagają im organizacje humanitarne, które wspierają ich z projektami zdrowotnymi i w najbardziej podstawowych potrzebach – mówił o. Mesmen. – Organizują się też sami uchodźcy, wspierają się w organizowaniu żywności. To wspólnotowa solidarność. My w Karmelu – dodał proboszcz – najpierw pomagamy im wspierając ich modlitwą. A potem każdego dnia spotykamy się z nimi i staramy się wyjść naprzeciw ich potrzebom. W ten sposób dzięki pomocy naszych dobroczyńców każdego dnia dostarczamy im 20 tys. litrów wody, a także żywość” – poinformował karmelita.
Proboszcz parafii Matki Bożej z Góry Karmel mówił także o trudnościach, jakie napotyka się w obozie: „Przede wszystkim rodziny nie mają intymności, rodzice często tracą autorytet u swoich dzieci, stosuje się przemoc, są przypadki bandytyzmu, dziewczęta zachodzą w ciążę”. Karmelici mają jednak nadzieję, że „rząd szybko przyjdzie z pomocą tym biednym ludziom w znalezieniu godnego życia”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.