Watykan po raz kolejny wyciąga rękę do lefebrystów. Kapłani nie odtrącają jej, ale perspektywa ich powrotu do Kościoła nadal pozostaje pod dużym znakiem zapytania.
Około 600 księży, 6 seminariów i 750 kaplic w 70 krajach świata. Tak przedstawia się stan liczebny konserwatywnego Bractwa św. Piusa X, o którym papież Franciszek wspomina w liście opublikowanym na zakończenie Roku Miłosierdzia. W „Misericordia et misera” Ojciec Święty pisze o znaczeniu spowiedzi w życiu chrześcijanina, przy tej okazji do odwołania przedłużając lefebrystom prawo rozgrzeszania wszystkich wiernych (otrzymali je na początku Roku Miłosierdzia). To kolejny gest zmierzający do pojednania z grupą księży, która nie zaakceptowała części ustaleń Soboru Watykańskiego II. W efekcie znalazła się poza Kościołem, chociaż ciągle deklaruje jedność z papieżem, co bez wątpienia wyróżnia ją spośród innych wspólnot, które wypowiedziały posłuszeństwo Rzymowi.
Za dalszą możliwość spowiadania katolików członkowie Bractwa św. Piusa X okazali papieżowi wdzięczność. W nocie z okazji 42. rocznicy ogłoszenia 21 listopada 1974 r. wyznania wiary swojego założyciela Marcela Lefebvre’a, poza podziękowaniami, podkreślili, że nadal „pozostają wierni Kościołowi Rzymskokatolickiemu i wszystkim następcom Piotra”. Jednocześnie na swoich stronach internetowych przypomnieli, że na podstawie kan. 144 Kodeksu prawa kanonicznego z 1983 r. udzielane przez nich rozgrzeszenia i tak zawsze były ważne. Tego typu drobne złośliwości są dla nich charakterystyczne – kiedy Rzym szukał z nimi porozumienia, zawsze pojawiało się jakieś „ale”. Czy kiedyś dojdzie do zjednoczenia Bractwa z Kościołem?
W obronie Trydentu
Sobór Watykański II zreformował liturgię, postawił na ekumenizm i pozwolił na rozwój wspólnot świeckich. Nie wszystkim duchownym podobały się te zmiany. Biorący udział w obradach francuski biskup Marcel Lefebvre najpierw z pokorą podpisał część dokumentów, ale wkrótce ogarnęło go zaniepokojenie o przyszłość księży i wiernych. Wynikało ono m.in. z doświadczenia rewolucji 1968 r. Francuska młodzież wychodziła wtedy na ulice z hasłami komunistycznymi, a wśród niej znaleźli się też klerycy – zdaniem Lefebvre’a pierwsze ofiary zmodernizowanej w duchu soboru formacji kapłańskiej.
Arcybiskup był przekonany, że remedium na złą, jak stwierdził, sytuację Kościoła jest pielęgnowanie dotychczasowej liturgii mszalnej oraz kształcenie przyszłych kapłanów w jej duchu. To właśnie Msza trydencka stała się osią utworzonego przez niego stowarzyszenia.
Bractwo św. Piusa X wraz z międzynarodowym seminarium duchownym zostało utworzone 1 listopada 1970 r. w szwajcarskim Econe. Kandydatów na kapłanów nie brakowało, a Lefebvre stał się niezwykle aktywny w przestrzeni publicznej: spotykał się z hierarchami, wysyłał listy, organizował konferencje.
Początkowo Stolica Apostolska zareagowała pozytywnie na pomysł Francuza, jeszcze w tym samym roku zatwierdzając statuty stowarzyszenia. Problemy zaczęły się, kiedy obietnica kultywowania tradycji Kościoła i formowania oddanych mu księży przerodziła się w tworzenie wspólnoty, która pomimo deklaracji nie liczyła się ze zdaniem Ojca Świętego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.