W noc wigilijną 1981 r. we Wrocławiu w pewnej szopie naprawdę rodził się Bóg. Drewniany barak stał się stajenką – pełną serca, choć mizerną i lichą. Nie zawsze cichą.
Zbliż się
– W noclegowni przy ul. Małachowskiego znajduje się sala, która służy jako kaplica oraz do wielu innych celów. Poznałem jakiś czas temu panią, która gdy tylko usłyszy, że w noclegowni zbliża się jakieś wydarzenie, przynosi kwiatki i stawia na stole. Mówi: „Oni mają pamiętać, że są ludźmi” – wyjaśnia ks. Aleksander. Tłumaczy, że czasem w tej właśnie noclegowni spowiada w małym pomieszczeniu. – Wypełniają go jakieś rury, sznury na ciuchy. Obok nich stoi obraz „Ecce Homo”. Myślę: „Panie Jezu, lepszego miejsca, lepszej scenerii nie mogli Ci znaleźć”. Podobnie jest ze stajenkami. Te nasze są zbyt ładne. Matka Boża, Dzieciątko i chyba nawet osioł mają makijaż. To sztuczne. Przy ul. Lotniczej było tylko to, co stanowi istotę sprawy.
Jak zrozumieć bezdomnych? – Kiedy prowadziłem dla nich pierwsze rekolekcje wielkopostne, do spowiedzi przyszedł człowiek. Nie wiedział, jak się zachować. Usiadł na podłodze. „Chce się pan wyspowiadać?” „Tak”. „To proszę”. „Nie umiem”. „Był pan kiedyś u spowiedzi?” „Nie”. „A u Komunii św.?” „Nie”. „A ochrzczony pan jest?” „Nie wiem”. Cóż powiedzieć… Nawet jeśli rodzice zawiedli, nikt inny się do tego człowieka nie zbliżył, nie zainteresował? – zastanawia się ks. A. Radecki.
– U Alessandra Pronzato przeczytałem kiedyś celną uwagę. Jeśli żołnierze wrogich armii stoją 300 metrów od siebie, to ten drugi jest celem, do którego trzeba trafić. Jeśli 3 metry – jest bratem. Do bezdomnych także trzeba po prostu się zbliżyć. Tego im w życiu zabrakło.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.