To nie katolickie getto

– Duszpasterstwa akademickie mają towarzyszyć studentom na drodze ich wiary – mówi ks. Łukasz Idem, diecezjalny duszpasterz akademicki.

Reklama

Szukając drogi

Maciek Jakimyszyn jest studentem, który do duszpasterstwa akademickiego próbował przekonać się kilkakrotnie. Student pochodzi z Ełku. Tam, jako ministrant, poznawał Boga. – Chęć rozwoju duchowego była ze mną zawsze, dlatego przyjeżdżając do Trójmiasta, wiedziałem, że będę chciał swoją wiarę pogłębiać – wyjaśnia. Poza studiami ma wiele zainteresowań, które realizuje. – I właśnie tego oczekiwałem od mojej nowej wspólnoty – że znajdę ludzi, którzy podzielą się ze mną nie tylko doświadczeniem Boga, ale również pasją – wyjaśnia. Bo, jak przyznaje chłopak, studia bywają okresem regresu wiary.

– Wielu moich znajomych przestało chodzić do kościoła, są chrześcijanami tylko z nazwy. Studia dokładnie weryfikują, co do tej pory siedziało w człowieku. Pokazują, czy niedzielna Msza św. to był przymus ze strony rodziny, czy może autentyczna potrzeba spotkania z Bogiem – mówi student. Maciej swoją wspólnotę odnalazł na gdańskiej Letnicy. – „Młodzi i Miłość” są moją odpowiedzią na szukanie Boga. Miejscem zadawania pytań, wspólnej modlitwy, dzielenia się doświadczeniem wiary, świadomości wiary i tego, że nie jestem w tym osamotniony, a także okazją, aby zrobić coś dobrego dla bliźniego – wyjaśnia. Tutaj umacnia się jako chrześcijan. – Jest to bardzo potrzebne w dzisiejszym świecie, bo jest coraz więcej ludzi, którzy wolą przemilczeć swoją wiarę, aby przypadkiem nie narazić się na szykany – mówi.

„Górka” u ojców

– Duszpasterstwo akademickie ma pomóc studentom w stworzeniu wspólnoty Kościoła ze swoimi rówieśnikami – mówi o. Maciej Okoński OP, przeor klasztoru oo. dominikanów w Gdańsku. Ojciec podkreśla, że do DA trafiają ludzie na różnym etapie duchowego rozwoju. – Są to osoby po oazach, po stowarzyszeniach katolickich, po różnych doświadczeniach katechezy, z różną wiedzą, różną mądrością i z wiarą na różnym poziomie. Są też tacy, którzy z Bogiem do tej pory nie mieli wiele wspólnego. Zadaniem DA jest formowania tych, którzy przyjdą sami, ale także wychodzenie do tych, którzy nigdy się wiarą nie interesowali – nie mają podstaw, a zarazem te pytania, które im się rodzą, bo znaleźli się w nowym środowisku i przeżywają sytuacje stresowe, są szansą pokazania, że odpowiedzi można szukać nie tylko w psychologii czy jakichś prawdach obiegowych krążących w świecie, ale również w Bogu – podkreśla przeor, który w latach poprzednich był duszpasterzem DA gdańskiej „Górki” i krakowskiej „Beczki”.

Ojciec Maciej zaznacza, że centralnym punktem każdego spotkania w ramach duszpasterstwa jest zawsze liturgia. – Oczywiście, Msza św. jest najważniejsza, ale wszystko to, co dzieje się przy ołtarzu, trzeba później przełożyć na życie codzienne, postawy, zachowania, przyjaźnie, małżeństwa. Modlitwa i poznawanie Pisma Świętego prowadzą do dalszych działań, tych społeczno-charytatywnych, gdzie młodzi dostrzegają, że Kościół jest wspólnotą wychodzącą do drugiego, potrzebującego człowieka, który w danym momencie swojego życia nie umie sam sobie pomóc – podkreśla.

DA uczy również, czym jest rozmowa, zaufanie i współpraca w jakimś konkretnym dziele, a także podsuwa dobre wzorce. – Studia są czasem zmian. Młoda osoba opuszcza rodzinny dom – fizycznie czy mentalnie – i to jest początek dorosłego życia. Zaczyna rozwijać się intelektualnie i ten rozwój powinien również determinować pogłębienie wiedzy religijnej, w innym przypadku taki człowiek zostaje z wiadomościami religijnymi na poziomie dziecka. Patrząc na nasze DA, widać, że młodzi przyjmują do swojego życia Boga i chcą żyć według chrześcijańskich zasad. Częściej decydują się na małżeństwo, a nie „wypróbowanie” siebie. Biorą odpowiedzialność za wspólne życie, bo wierzą i wspierają się wzajemnie – wyjaśnia o. Maciej.

Przeor zaznacza, że taka postawa jest świadectwem. – Bo DA nie ma zamykać na innych, może mniej wierzących kolegów ze studiów. Wprost przeciwnie – ma otwierać i dodawać odwagi, aby świadczyli o swojej wierze i rozmawiali o niej. DA nie tworzy getta katolickiego, ale środowisko, które może przyciągnąć innych do Boga, żeby pokazać, że wiara jest twórcza i żywa, a nie jest tylko jakąś ideologią, którą ktoś nam wtłoczył do głowy – mówi przeor. Taka postawa wymaga jednak zaangażowania w duszpasterstwo.

– Obecnie świat proponuje tyle różnych aktywności, ale DA powinno być świadomym i realnym wyborem. Pamiętajmy, że ci młodzi, którzy się w DA formują, tworzą Kościół, a jeżeli chce się być Bożym człowiekiem, to w momencie, kiedy jest spotkanie, nie idzie się z kolegami na piwo – mówi o. Maciej.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7