Dla nas Europa to synonim bogactwa kultur, a jej obecny kryzys może przezwyciężyć tylko silne odwołanie się do jej dziedzictwa - mówili PAP młodzi pielgrzymi z Australii. Nie ma miejsca na kompromisy w najważniejszych sprawach - podkreślił jeden z nich.
We wtorek w krakowskiej Tauron Arenie w ramach w ramach Zgromadzenia Konferencji Episkopatu Australii odbyło się spotkanie narodowe młodych Australijczyków, którzy przyjechali na Światowe Dni Młodzieży.
W rozmowie z PAP młodzi pielgrzymi podkreślali, że żyją na "antypodach nie tylko w sensie geograficznym, ale również w sensie wielokulturowości". "Australia jest mniej różnorodna od Europy" - powtarzali.
"W Europie najbardziej fascynuje mnie wielokulturowość. Dla nas w Australii to niezwykłe, że w Europie już od setek lat żyje tyle różnych narodów, które mają odmienną kulturę, języki i odmienne wrażliwości. Tu, w Europie, mamy również i nasze dziedzictwo, bo z Europy się wywodzimy" - powiedziała PAP Jazz, studentka z Melbourne.
"Przyznam, że niewiele wiedziałam o Polsce przed przylotem tutaj. Światowe Dni Młodzieży są okazją, żeby poznać ją lepiej. Ze znanych postaci najbardziej utkwiła mi w pamięci postać siostry Faustyny, zakonnicy, która doświadczała obecności Boga. Inną ważną dla mnie postacią jest Jan Paweł II" - mówiła Jazz.
"Kraków jest piękny, to nadzwyczajne miasto, porywające za serce" - chwaliła królewski gród nad Wisłą Australijka. Wspominała też o swojej niedawnej wizycie w nazistowskim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. "Ten obóz jest dla mnie odpowiedzią na pytanie, bardzo aktualne do dziś, które dotyczy zmian społeczno-politycznych na świecie, w tym większego wpływu populistycznych polityków. Jeżeli Auschwitz stał się 70 lat temu, to może stać się i dziś. Jeżeli wtedy mógł rządzić Hitler, to również dziś ktoś taki jak on może nami rządzić. Nie możemy do tego dopuścić" - mówiła.
O Europie jako kontynencie, którego fundamentem jest różnorodna kultura wielu krajów mówiła również Jaela. Podobnie jak Jazz, studiuje w jednym z australijskich miast i również od kilku dni jest w Polsce. "Poza Krakowem dłuższy czas mieszkałam u rodziny w Przemyślu. To jedno z najstarszych polskich miast. Polska jest piękna, inna niż Australia, ale również inna niż reszta Europy. Bo historia Polski pokazuje jak można przetrwać nawet w najtrudniejszych czasach wojny, gdy ludzie tutaj bardzo cierpieli. Wasza kultura wymieszana jest z historią, co powoduje, że każde wydarzenie kulturalne jest podszyte jakąś historią z XX w." - mówiła Jaela, która obiecała reporterowi PAP, że jak tylko wróci do domu i na uniwersytet, to zapisze się na zajęcia dotyczące dziejów Europy Środkowo-Wschodniej.
Pytana o współczesne problemy w Europie, m.in. częstsze niż przed kilku laty zamachy terrorystyczne, podkreśliła, że jedynym rozwiązaniem, jakie widzi dla tego problemu, jest edukacja w tych społecznościach, które terroryzm tolerują. "Wierzę, że tylko poprzez dostrzeżenie w kimś innym jego człowieczeństwa można zapobiec złu. To jest najważniejsze, bo nienawiść rodzi się zawsze tam, gdzie ludzie nie znają się bezpośrednio, gdy nie rozumieją, że tak naprawdę są tacy sami, że mają te same potrzeby i marzenia" - zaznaczyła.
W rozmowie z PAP młodzi pielgrzymi z Australii podkreślali również wyjątkowość ich kraju. "Australia jest otoczona oceanami. Ta ogromna przestrzeń jest również wewnątrz kraju - ludzi jest znacznie mniej niż miejsc, w których mogą żyć. Nasza gospodarka ma się bardzo dobrze, ludzie mogą pracować i uczyć się. Edukacja jest dostępna dla wszystkich" - mówił Jossef, który podkreślił, że dla niego jako Australijczyka ważny jest styl życia mieszkańców kontynentu na antypodach. "Umiemy ze sobą bezpośrednio, szczerze rozmawiać i mimo różnic umiemy współpracować" - chwalił Australię Jossef.
W jego ocenie, najważniejszym zadaniem dla Europejczyków jest silne odwołanie się do jej dziedzictwa, które jest decydujące, do jej tożsamości. "Nie ma miejsca na kompromisy w najważniejszych sprawach. Europejczycy muszą ponownie zakochać się w swojej tradycji, to bardzo ważne. Kluczowa jest też rodzina. Im silniejsze będą rodziny, im lepiej będą wspierane przez państwo, tym lepiej. Dzisiaj zbyt wielu ludzi jest egoistami, którzy z tego powodu stają się zagubieni, nie mają poczucia sensu swojego życia" - powiedział Jossef.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).