Ciągle w ruchu, pełna werwy do samego końca. 30 maja samochód, którym jechała s. Rafaela (Urszula Nałęcz), uderzył w drzewa na rwandyjskiej drodze. Zakonnica zmarła 24 czerwca w szpitalu w Kigali. Miała 82 lata.
Dziś uczy się tam 165 dzieci. Funkcjonują tu szkoły: podstawowa i średnia i dwa internaty: dla chłopców i dziewcząt oraz liczne pracownie, gdzie dzieci niewidome mogą zdobyć wykształcenie. – Często nosiła taki wełniany szal, który zrobiła na drutach. Raz spotkała jedną z naszych uczennic, Renatę, która szła smutna. I owinęła dziewczynę szalem. Ta do dzisiaj wspomina ten matczyny gest... – mówi s. Fabiana. – Siostra Rafaela rozbudowywała ośrodek i choć jeszcze nie był gotowy, to już szukała dzieci po całym kraju... – dodaje.
Jednym z ostatnich projektów s. Rafeli była rozgłośnia radiowa Voice of Children (Głos Dzieci), z myślą o edukacji niewidomej młodzieży. – Miała taki mocny charakter. Targowała się w stolicy, że dla dzieci to trzeba niższe ceny. Rozkręciła adopcję na odległość... I mówiła, jaka dobra jest opatrzność Boża, że tak wszystko z roku na rok się udaje – dodaje s. Fabiana.
To nic szczególnego
– Na pewno jej charakter ukształtowało doświadczenie wojny. Gdy wybuchło powstanie warszawskie, rodzina została rozdzielona. Rodzice znaleźli się w Niemczech, ona u babci. Odnaleźli się po wojnie – wyjaśnia s. Alberta. – Pamiętam, jak opiekowała się swoją mamą, leżącą w szpitalu w Laskach. Czułość, a zarazem precyzja i kompetencja... Była też niewidoma dziewczynka, która straciła mowę w wyniku śpiączki. Pracowałam z nią dykcyjnie. Pewnego dnia mówię s. Rafaeli, że może już uda się wyzwolić dźwięk, tylko nie wiem, jakie słowo miałoby to być. A ona na to: „mama! próbuj: mama”. I dziewczynka zaczęła uczyć się mówić...
Prowadząca badania nad rwandyjskim ludobójstwem Małgorzata Wosińska z UAM zauważa, że s. Rafaela „w sytuacjach politycznych, które są w Rwandzie kluczowe, potrafiła sobie dawać wspaniale radę”. Siostrę Rafaelę poznała, gdy przyjechała na swoje pierwsze badania akademickie do Rwandy. – Bardzo silna osobowość. I miała zaufanie do ludzi – wspomina.
Tego poniedziałku 30 maja s. Rafaela razem z kierowcą odwoziła wolontariuszkę Annę. – Auto wypadło z trasy, ścięło jedno drzewo, uderzyło w drugie. To ścięte spadło na siostrę. Złamane trzy żebra, prawa ręka, obrażenia głowy. Potem prawie 4 tygodnie w szpitalu – wspomina ks. Zdzisław Prusaczyk, pallotyn ze stolicy Rwandy. – Jeszcze parę godzin po wypadku żartowała... A potem doszła malaria przy transfuzji krwi. Serce tego nie wytrzymało.
Za swoje misyjne zaangażowanie s. Rafaela została w 2009 r. odznaczona Odznaką Honorową Bene Merito, a w 2011 r. – Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Została laureatką nagrody „Pontifici – Budowniczemu Mostów”, przyznawaną przez Klub Inteligencji Katolickiej. W 2012 r. otrzymała nagrodę imienia Sergio Vieira de Mello, wysokiego komisarza NZ ds. praw człowieka, przyznawaną za działania na rzecz pokojowego współistnienia i współdziałania społeczeństw, religii i kultur. Dziękując za nagrodę, s. Rafaela powiedziała: „W ciągu długiego życia nie dokonałam nic szczególnego, tylko wypełniam swoje powołanie służby Bogu i bliźnim”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).