O Mszy św. na stadionie i świętowaniu własnego Chrztu mówi ks. Krzysztof Ora.
Wracam do domu – i co dalej?
Udział w posłannictwie Kościoła jest skuteczniejszy, kiedy doświadczamy go jako wspólnoty, a dokładnie, gdy jesteśmy we wspólnocie. Dlatego już dziś zachęcam wszystkich ochrzczonych, nie tylko tych, którzy zdecydują się na wyjazd do Poznania, by poznawali wspólnoty i szukali w nich dla siebie miejsca. Wspólnota jest właściwym środowiskiem wzrostu i rozwoju wiary, którą otrzymaliśmy w dniu naszego chrztu.
Przychodzi do Ciebie współczesny poganin z pretensjami, że 1050 lat temu Kościół zaczął niszczyć jego kulturę i wierzenia – co mu odpowiesz?
To prawda, że na fali dokonujących się przemian, mamy obecnie do czynienia także z przejawami neopogaństwa, które jest zwrotem w kierunku wierzeń przeszłych. Myślę, że wobec tak formułowanych zarzutów, oskarżających Kościół, wystarczy chłodna, spokojna, ale nade wszystko merytoryczna analiza różnych dziedzin życia współczesnego człowieka. To pozwoli przekonać nie tylko neopoganina z Polski, ale także nowoczesnego Europejczyka, jak kolosalny był i jest wkład Kościoła w rozkwit wysokiej i do dzisiaj podziwianej cywilizacji zachodniej. Przy okazji polecam w tym temacie opracowania Thomasa Woodsa „Jak Kościół katolicki zbudował zachodnią cywilizację”.
Obchodzisz rocznicę własnego chrztu? Zazwyczaj nie znamy jego daty...
Muszę się przyznać szczerze, że do tej pory nie świętowałem swojego chrztu. Jednak w tym roku, kiedy już kilka razy słyszałem zachętę, by wydobyć z ksiąg parafialnych zapis dotyczący naszego chrztu, mam zamiar 18 kwietnia świętować rocznicę udzielenia mi sakramentu chrztu. To będzie pewnie z mojej strony konkretny, wyraźny i zakładam trwały owoc tego jubileuszowego roku. Wiele się mówi o sakramencie chrztu jako bramie wprowadzającej nas w życie wiary i Kościoła. Chrzest jest wydarzeniem, które zapoczątkowuje w naszym życiu jego nowy wymiar – wymiar duchowy, który jest tak samo ważny jak ten związany z naszym ciałem, fizycznością. Ta doczesna, materialna strona naszego człowieczeństwa ma swoje zwyczaje, tradycje – urodziny, imieniny. Faktycznie nie mamy jeszcze tej praktyki świętowania swego duchowego początku, inicjacji naszego stawania się chrześcijaninem w myśl stwierdzenia Tertuliana, że chrześcijaninem się nikt nie rodzi, ale się nim staje.
A który ze skutków chrztu wydaje Ci się najbardziej pomijany w naszej praktyce wiary?
Może warto przypomnieć, iż Katechizm Kościoła Katolickiego wylicza pięć zasadniczych skutków sakramentu chrztu: uwolnienie od grzechu pierworodnego, synostwo Boże, wszczepienie w Jezusa Chrystusa, wszczepienie w Kościół święty oraz udział w posłannictwie Chrystusa i Kościoła (KKK 1213). Myślę, że gdybym miał z tej listy wybrać tylko jeden, zbyt rzadko akcentowany skutek chrztu to wskazałbym na rozumienie chrztu jako misterium wszczepiające nas w Chrystusa. Inkorporacja in Christo domaga się od nas uświadomienia sobie nowej tożsamości, która z kolei rodzi ewangeliczną regułę życia ukierunkowaną na upodobnienie się do Chrystusa. Tak, by móc dążyć do ostatecznego wyznania św. Pawła „Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.