Wartości człowieka nie mierzy się oceniając jego ograniczenia fizyczne, czy umysłowe. Niepełnosprawni są jak skrzynia skarbów – wystarczy ją odkopać, otworzyć i cieszyć się bogactwem wnętrza.
Kilkanaście procent mieszkańców Wrocławia korzysta ze świadczeń przyznawanych niepełnosprawnym. Do takich danych dotarł ks. Bogusław Kapica, który od sierpnia ubiegłego roku pełni rolę diecezjalnego duszpasterza osób niepełnosprawnych.
– Oczywiście są różne stopnie niepełnosprawności, niemniej liczby robią ogromne wrażenie. Cieszę się, że rozpoczęliśmy budowę struktur, które dadzą szansę tym najbardziej wykluczonym odnaleźć swoje miejsce w Kościele – zaznacza. Podkreśla przy tym, że powstające duszpasterstwo będzie przestrzenią o znacznie szerszym zasięgu. Trudno bowiem sobie wyobrazić, by zabrakło w nim tzw. pełnosprawnych. – Tu nie chodzi tylko o wolontaryjną pomoc. Trzeba pamiętać, że dając również otrzymujemy. Ja tego doświadczyłem na własnej skórze – wyjaśnia.
Będą cuda?
Projekt budowania duszpasterstwa niepełnosprawnych jest ogromnym przedsięwzięciem i wymaga pokonania wielu przeszkód – komunikacyjnych, infrastrukturalnych i pomocowych. Ks. Bogusław ma jednak na to pomysł. – Przez kilka ostatnich miesięcy badałem sytuację i niebawem usystematyzujemy wszystkie propozycje dla niepełnosprawnych, które już są. Powstaje strona internetowa i tam będzie można znaleźć bardzo konkretne informacje – zaznacza. Dodaje także, że nie da się jednoosobowo stworzyć tak dużego dzieła, dlatego liczy na pomoc, zwłaszcza młodzieży.
Kapłan widzi pewne stereotypy, które trzeba przełamać. – Ludzie są gotowi pomagać. Zwykle jednak bardzo szybko uciekają, bo... nie wiedzą, o czym mogą z osobą niepełnosprawną porozmawiać, a nawet jak się zachować – wyjaśnia. Jest też przekonany, iż takie przygodne spotkania dodatkowo budują pewną barierę i obawy. Jakie? – Że współczucie spotęguje smutek, a udawanie, że wszystko jest dobrze będzie nieuczciwe – zauważa. Podkreśla, że w nowym duszpasterstwie, dzięki obecności wielu „dobrowolnych opiekunów”, łatwiej będzie realizować chęć dzielenia się dobrem z niepełnosprawnymi. – Gdy człowiek się zaangażuje i wyluzuje w relacjach, to wtedy zaczynają się dziać cuda. I wcale nie jest tak, że tylko pełnosprawni dają. Po jakimś czasie, prawie zawsze zauważamy, że otrzymujemy znacznie więcej.
Ks. Bogusław Kapica wie, co mówi. Jego pierwszy bezpośredni kontakt z niepełnosprawnymi miał miejsce w czasach seminaryjnych, gdy w ramach działalności charytatywnej uczelni zajmował się panią jeżdżącą na wózku inwalidzkim. Jego zadaniem było umilenie jej czasu wspólnymi spacerami. – To trwało około roku. Postrzegam ten czas jako moje przełamanie. Mimo początkowego dyskomfortu z powodu obserwujących mnie wielu par oczu, te spotkania sprawiały mi radość – wspomina.
Po święceniach kapłańskich przyszły nowe doświadczenia. W parafii w Bystrzycy Kłodzkiej zaangażował się w działalność wspólnoty Wiara i Światło zrzeszającej rodziny, którym urodziły się dzieci z niepełnosprawnością intelektualną. – Potem były kolejne parafie, aż trafiłem na wrocławskie Pilczyce, gdzie znów miałem możliwość posługiwania wśród „wiaroświatlanych” rodzin – mówi i zaznacza, że na tych doświadczeniach chce oprzeć funkcjonowanie duszpasterstwa niepełnosprawnych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.