Jak ktoś przeżyje czas przygotowania do chrztu, takie będzie całe jego życie.
Rozpoczyna się nowy rok liturgiczny. Dla kilku dorosłych osób z diecezji legnickiej będzie to czas, w którym przyjmą chrzest św. i pozostałe sakramenty chrześcijańskiego wtajemniczenia – bierzmowanie i Eucharystię. Podczas pierwszych nieszporów niedzielnych pierwszej niedzieli Adwentu oficjalnie poproszą Kościół o przyjęcie do jego wspólnoty i udzielenie im chrztu. Na razie można mówić o pragnieniu ich serca, by to uczynić, i o rozeznaniu Kościoła, który pozwolił im poznawać Chrystusa na drodze katechumenatu. Czy przejdą tę drogę już w tym roku, czy w kolejnym, zobaczymy podczas Wigilii Paschalnej.
To tylko dwa lata
Katechumenat, czyli – upraszczając – szkoła poznawania Jezusa Chrystusa i chodzenia za Nim, jest określoną drogą dla osób przygotowujących się do chrztu. Rozpoczyna się wraz z przyjęciem do Kościoła. Wcześniej trwa przygotowujący do tego prekatechumenat. Dla wielu zaczął się on już przed rokiem. Pozostali dochodzili w kolejnych miesiącach. Kandydaci wraz z księżmi ze swoich parafii zamieszkania i małżeństwami, które są dla nich świadkami wiary, byli na spotkaniach z biskupem legnickim. Rozpoczął się dla nich proces wtajemniczenia, który dokonuje się stopniowo w społeczności wiernych. Może się wydawać, że to długa droga, ale... – Jeżeli człowiek ma się przygotować do czegoś, co jest dla niego ważne, albo nawet najważniejsze, nie ma znaczenia, ile będzie to trwało. To są tylko dwa lata – mówi Asia ze Zgorzelca, która przygotowuje się do przyjęcia chrztu świętego.
Kandydaci w tym czasie są prowadzeni do pełniejszej uległości Duchowi Świętemu. Jest to pierwszy okres nawracania się i dążenia ku Bogu. Pragnienia serca muszą zostać pogłębione wiedzą o tym, kim naprawdę jest Bóg, i doświadczeniem Jego działania we własnym życiu. Temu służą spotkania z bp. Zbigniewem Kiernikowskim i towarzyszącymi kandydatom małżeństwami. Jak mówi liturgiczna księga „Obrzędy chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych” (OCWD): „pierwszy okres polega na poszukiwaniu podejmowanym przez kandydata, a ze strony Kościoła odpowiada mu działalność ewangelizacyjna i »prekatechumenat«. Okres ten kończy się zaliczeniem kandydata do grona katechumenów”.
W połączeniu z liturgią pierwszych nieszporów niedzielnych pierwszej niedzieli Adwentu w legnickiej katedrze odbędzie się obrzęd przyjęcia do katechumenatu. Jest on bramą, przez którą kandydaci przechodzą z pierwszego do drugiego okresu chrześcijańskiego wtajemniczenia. Nie chodzi jednak o wykonywanie niezrozumiałych znaków czy próbę ubrania w słowa pewnych zdarzeń. Tak naprawdę od tej liturgii ci dorośli staną się członkami Kościoła. Od tej chwili będą „domownikami Chrystusa”. Widocznym znakiem tej przynależności jest np. przysługujący zmarłym katechumenom pogrzeb chrześcijański.
To powolne wchodzenie w proces wtajemniczenia i korzystanie z pełni duchowego bogactwa Kościoła było przed wiekami o wiele bardziej podkreślane. Między innymi katechumeni nie mogli uczestniczyć w pełnej liturgii Eucharystii. Mogli, co prawda, przebywać tam, gdzie sprawowana była Msza św., i uczestniczyć w liturgii słowa Bożego, lecz gdy ta się kończyła, musieli opuszczać zgromadzenie. – Tego, że dopiero zostanę włączona do Kościoła, dowiedziałam się tutaj, na spotkaniu z biskupem. A często moi ochrzczeni znajomi uważają, że teraz to już powinnam cały czas bywać w kościele, leżeć tam krzyżem nieustannie – mówi Asia ze Zgorzelca.
Na swojej drodze do chrztu katechumeni przejdą jeszcze przez dwie bramy związane z liturgicznymi obrzędami – na początku Wielkiego Postu i w Wielką Noc Zmartwychwstania.
Za Kim masz iść?
Każdy z kandydatów do chrztu wzrasta, biorąc udział w życiu wyznaczonej mu rodziny. Jest to bardzo ważny element poznawania chrześcijaństwa. Tam może się przyglądać codzienności wierzących, poznawać i zdobywać umiejętność modlitwy, wyznawania wiary w różnych sytuacjach. Ta rodzina, razem z duszpasterzem, stanowi małą wspólnotę chrześcijańską, w której katechumen może dojrzewać i znajdować pewne wzorce i oparcie w stawianiu pierwszych kroków za Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym.
Czasem do tej wspólnoty dołączają narzeczony lub narzeczona albo ktoś z bliskich krewnych katechumena. Cytując dokumenty Kościoła: „nowo nawróceni wchodzą za łaską Bożą na drogę duchową, na której, mając już udział przez wiarę w tajemnicy Śmierci i Zmartwychwstania, przechodzą od starego do nowego człowieka doskonałego w Chrystusie. To przejście, pociągające za sobą stopniową zmianę myśli i obyczajów, powinno się uwidaczniać w swych społecznych skutkach, a w czasie katechumenatu powoli się rozwijać. Ponieważ Pan, któremu się wierzy, jest znakiem sprzeciwu, nawrócony człowiek doznaje nieraz rozdarcia i osamotnienia, ale również radości, której Bóg udziela bez miary”. – Jak pójdziesz drogą katechumenatu do chrztu, to pewne rzeczy i sprawy będziesz musiał zostawić. Jednak nie chodzi o to, by cię umęczyć czy ograbić z czegokolwiek, lecz po to, byś na końcu tej drogi zobaczył, że dzięki temu pozostawianiu zbędnych spraw zostałeś wyzwolony przez Boga – mówił na spotkaniu poprzedzającym obrzęd bp Zbigniew Kiernikowski.
Podczas prekatechumenatu i katechumenatu Kościół ma obowiązek ocenić, czy rzeczywiście w kandydatach do chrztu św. dokonuje się nawrócenie. Jest ono pojmowane jako chęć poddania się prowadzeniu przez Ducha Świętego i pójścia za Jezusem według Jego logiki. Jest to logika krzyża, czyli zostawienia wszystkiego dla królestwa niebieskiego. To dlatego na początku obrzędu przyjęcia do katechumenatu każdy z kandydatów zostaje naznaczony krzyżem na czole i otrzymuje krzyż, a potem jest mu wręczana księga Ewangelii, aby wiedział, za Kim ma iść i Kogo ma słuchać. To wszystko dzieje się w kościelnej wspólnocie.
To nie koniec
Czas właściwego katechumenatu zakończy liturgia Wigilii Paschalnej, kiedy to katechumeni w Wielką Noc Zmartwychwstania zostaną ochrzczeni, otrzymają sakrament bierzmowania oraz przystąpią do pierwszej w swoim życiu Komunii św. Zwieńczeniem chrześcijańskiego wtajemniczenia nie jest jednak samo udzielenie tych sakramentów. Oto przecież kończy się jakiś etap, a zaczyna się nowe życie w Chrystusie. Nowo ochrzczeni wraz z Niedzielą Zmartwychwstania wchodzą w okres mistagogii, czyli pogłębionego wtajemniczenia. Kościół wprowadza ich wtedy w głębsze rozumienie znaczenia sakramentów, które przyjęli, i towarzyszy im na drodze umacniania więzi z innymi ochrzczonymi. W ścisłym znaczeniu ten okres trwa do Pięćdziesiątnicy. Na tym jednak nie kończy się droga chrześcijanina. Można powiedzieć, że to jest dopiero jej początek. Całe życie chrześcijańskie ma charakter mistagogiczny. Polega na wchodzeniu w głąb.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).