Czy uda się wznowić proces beatyfikacyjny biskupa skazanego w Moskwie na karę śmierci?
Jego istotą było rozstrzygnięcie, czy świątynie są własnością Kościoła, czy państwa, które mogło je dzierżawić wskazanej przez siebie grupie wiernych. W grudniu 1922 r. władze Piotrogrodu zamknęły wszystkie świątynie w mieście. Następnie zbrojne oddziały wdarły się, dewastując wnętrza, profanując Najświętszy Sakrament, zabierając nie tylko pozłacane naczynia liturgiczne, ale także wota, a nawet plądrując krypty, w których spoczywały ciała biskupów i dobrodziejów parafii. W marcu 1923 r. grupa 15 duchownych z Piotrogrodu z abp Janem Cieplakiem otrzymała wezwanie do stawienia się przed Trybunałem Rewolucyjnym w Moskwie. Mieli tam odpowiadać z wolnej stopy, ale przed pierwszą rozprawą ich aresztowano. 21 marca 1923 r. przed Trybunałem Rewolucyjnym (odpowiednik Sądu Najwyższego) rozpoczął się proces, w którym głównym oskarżonym był abp Cieplak. Wszyscy z oskarżonych, poza egzarchą Fiodorowem, byli Polakami. Rozprawy odbywały się w wielkiej sali Domu Związkowego, nieopodal Kremla. Polityczny nadzór nad procesem sprawował Piotr Krasikow, zastępca komisarza ludowego ds. sprawiedliwości (odpowiednik wiceministra), zaufany człowiek Lenina. Był głównym sowieckim ekspertem prawnym ds. religijnych i twórcą doktryny o całkowitym podporządkowaniu Kościołów i związków wyznaniowych komunistycznemu państwu. Proces odbywał się w atmosferze nagonki. Oskarżonych lżono i atakowano kiedy przewożeni byli na sprawę rozpraw. Prasa przedstawiała ich jako podłych zdrajców, zmawiających się z wrogami władzy ludowej. Po 5 dniach zapadł wyrok. Abp Cieplak i ks. Budkiewicz skazani zostali na śmierć, za "podżeganie do buntu przez zabobony". Pozostali otrzymali wysokie wyroki więzienia i łagrów. Międzynarodowe protesty oraz interwencja papieża spowodowały, że wyrok na abp. Cieplaka zamieniono na karę 10 lat więzienia. Dla ks. Budkiewicza nie było ratunku. Został zastrzelony na Łubiance 31 marca 1923 r. W 1924 abp Cieplak został wydalony ze Związku Sowieckiego i wyjechał do Polski. Zmarł w lutym 1926 r. w czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych. Jego doczesne szczątki zostały sprowadzone do Polski i pochowane w katedrze wileńskiej, gdyż przed śmiercią otrzymał nominację na metropolitę wileńskiego.
Wstrzymana beatyfikacja
Wkrótce po jego śmierci rozpoczęły się starania o jego beatyfikację. Nalegała na to zwłaszcza Polonia amerykańska, ale żadna diecezja nie chciała się podjąć rozpoczęcia procesu informacyjnego. Do jego otwarcia doprowadził dopiero w 1952 r. znany działacz emigracyjny ks. Walerian Meysztowicz. Proces rozpoczął się przed diecezjalnym Trybunałem Wikariatu Miasta Rzymu. Zezwolił na to Pius XII, a inicjatywę poparli polscy kardynałowie i biskupi. Kiedy wydawało się, że wszystkie procedury beatyfikacyjne zostaną szybko zakończone w 1964 r. nastąpiło nagłe ich zatrzymanie. Badający tę kwestię znany duszpasterz z Petersburga i badacz dziejów Kościoła w Rosji ks. Krzysztof Pożarski stawia tezę, że „proces beatyfikacyjny abp. Jana Cieplaka wstrzymano wskutek poprawności politycznej niektórych watykańskich hierarchów i przyjętej wówczas polityki zbliżenia z Sowietami”. Rozpoczynające się uroczystości w Petersburgu, będą wołaniem o wznowienie procesu beatyfikacyjnego pierwszego skazanego na śmierć przez bolszewików biskupa katolickiego. Cała dokumentacja dotycząca tego procesu znajduje się w Papieskim Instytucie Studiów Kościelnych w Rzymie. Dostępne dla tego okresu są także archiwa w Rosji. Nie ma więc żadnej formalnej przeszkody, aby proces wielkiego Polaka i niezłomnego biskupa wreszcie doprowadzić do końca. Pytanie tylko, czy w Watykanie podjęta w tej sprawie zostanie odpowiednia decyzja.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).