Godzina Mszy świętej to najważniejsza godzina dla tych wszystkich, którzy czekają na ostateczne oczyszczenie w czyśćcu, aby przejść do szczęśliwej wieczności, do oglądania Pana Boga w niebie – powiedział abp Józef Michalik, który w uroczystość Wszystkich Świętych przewodniczył Mszy św. na Cmentarzu Głównym w Przemyślu.
- Pomagamy im naszą miłością i pamięcią, ale nie byłaby ona skuteczna, gdybyśmy jej nie włączyli w zbawczą miłość Chrystusa, który umarł za nich i za nas na krzyżu – dodał metropolita przemyski.
W homilii proboszcz archikatedry ks. Mieczysław Rusin stwierdził, że uroczystość Wszystkich Świętych jest uroczystością bohaterów wiary. – Święci to są ci ludzie, którzy zachowali wiarę, którzy miłość do Boga i do bliźniego zachowali w stopniu heroicznym - powiedział. - To ci wszyscy, którzy zostali w sposób uroczysty wyniesienie przez Kościół na ołtarze jako świeci i błogosławieni, i ci wszyscy bezimienni, ale przeżywający szczęśliwą wieczność z Bogiem w niebie. Bo w niebie nie ma nieświętych, wszyscy w niebie są świeci – podkreślił ks. Rusin.
Dalej przypomniał świętych i błogosławionych w różny sposób związanych z Przemyślem. Wymienił m.in. św. Jadwigę Królową, św. Rafała Kalinowskiego, św. Brata Alberta, św. Józefa Sebastiana Pelczara, św. Jana Pawła II, czy bł. ks. Jana Balickiego. Szczególnie dużo miejsca poświecił postaci ks. Balickiego. Przypomniał jego słowa, że czym jest powietrze dla organizmu, tym jest modlitwa dla duszy. – Żeby żyć dla Boga i z Bogiem potrzeba zgiętych kolan, potrzeba modlitwy – mówił ks. Rusin.
Po Mszy św. koncelebrowanej przez kapłanów z przemyskich parafii przeszła procesja z modlitwą za zmarłych. W modlitwie uczestniczyło wielu wiernych, którzy licznie odwiedzają groby zmarłych.
Dziś na cmentarzach w Przemyślu i wielu innych miejscowości archidiecezji przemyskiej prowadzone są kwesty. Dochód z nich zostanie przeznaczony na pomoc potrzebującym oraz na renowację starych nagrobków.
Przy mogiłach obrońców ojczyzny warty honorowe pełnią harcerze.
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).