Przewodniczący komisji ds. małżeństwa i rodziny w niemieckim episkopacie w wywiadzie dla niemieckiego agencji prasowej KNA o oczekiwaniach związanych ze zbliżającym się jesiennym Synodem o rodzinie.
„Ważne jest, by w pluralistycznym społeczeństwie było jasne, czym jest sakrament małżeństwa. Jeśli nie uda nam się do niego zachęcić, sprawić by przeskoczyła iskra, wtedy możemy zapomnieć o wszystkich krytycznych kwestiach” podkreślił abp Heiner Koch. Przewodniczący komisji ds. małżeństwa i rodziny w niemieckim episkopacie w wywiadzie dla niemieckiego agencji prasowej KNA mówił o oczekiwaniach związanych ze zbliżającym się jesiennym Synodem o rodzinie.
Abp Koch wyraził nadzieję, że na Synodzie przede wszystkim uda się „przetłumaczyć dobrą nowinę o sakramencie małżeństwa na całkiem nowy język.” Przyznał, że ciągle spotyka się z ludźmi – również w kościelnych kręgach – którzy nie potrafią powiedzieć, na czym polega niezwykłość katolickiego małżeństwa. Jak stwierdził, dziś trzeba „z zachwytem wyjaśnić, że małżeństwo należy do zbawczego planu zbawienia, że jest powołaniem. Jeśli nam się to nie uda, wszystko będzie na próżno.” Abp Koch dodał, że dwa razy spotkał pary, które na początku liturgii zaświadczały, dlaczego decydują się na ślub kościelny. „Wszyscy nieochrzczeni goście słuchali ich wtedy bardzo uważnie w absolutnej ciszy” – zaznaczył niemiecki duchowny.
Zdaniem przewodniczącego komisji ds. małżeństwa i rodziny w niemieckim episkopacie, oczekiwania wobec zbliżającego się Synodu są przesadne i dlatego nie obejdzie się bez rozczarowań. Zapytany o tematy szczególnie aktualne w Niemczech, czyli o kwestię Komunii Świętej dla rozwodników oraz o związki homoseksualne abp Koch odparł, że mogą oni być pewni, że „przedstawimy ich intencje, ich punkt widzenia.” Jego zdaniem więcej w tej kwestii nie można powiedzieć, ponieważ należy wziąć pod uwagę stanowiska biskupów z innych krajów.
Czy rozwój sztucznej inteligencji może pomóc nam stać się bardziej ludzkimi?
Abp Światosław Szewczuk zauważył, że według ekspertów wojna przeszła na nowy poziom eskalacji.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.