Bóg nie jest zamknięty sam w sobie, ale się otwiera i komunikuje się z ludzkością - powiedział papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym dzisiejszą modlitwę Anioł Pański na placu św. Piotra w Watykanie. Wskazał, że „w swoim niezmierzonym miłosierdziu, przekracza przepaść nieskończonej różnicy między Nim a nami, i wychodzi nam naprzeciw”. Po modlitwie Anioł Pański, Franciszek zaapelował, o to, by każda parafia, każdy klasztor i każde sanktuarium w Europie przyjęły jedną rodzinę uchodźców
- Aby zrealizować tę komunikację z człowiekiem, Bóg staje się człowiekiem: nie wystarcza mu mówić do nas przez prawo i proroków, ale czyni się obecnym w osobie swojego Syna, Słowa, które stało się ciałem. Jezus jest wielkim „budowniczym mostów”, który buduje w sobie samym wielki most pełnej jedności z Ojcem - stwierdził papież.
Zauważył, że także my często jesteśmy „zamknięci w samych sobie i tworzymy wiele niedostępnych i niegościnnych wysp”. - Nawet najbardziej elementarne ludzkie relacje czasami tworzą rzeczywistości niezdolne do wzajemnego otwarcia się na siebie: zamknięta para, zamknięta rodzina, zamknięta parafia, zamknięta ojczyzna... To nie pochodzi nie od Boga, ale od nas, to jest nasz grzech - ubolewał Franciszek.
Tymczasem u początku naszego życia chrześcijańskiego, w chrzcie świętym, jest właśnie słowo Jezusa: „Effata! - Otwórz się!”. - I stał się cud: zostaliśmy uzdrowieni z głuchoty egoizmu i niemowy zamknięcia, i zostaliśmy włączeni w wielką rodzinę Kościoła; możemy słuchać Boga, który do nas mówi i komunikuje swoje Słowo wszystkim, którzy go nigdy nie słyszeli, albo tym, którzy je zapomnieli i pogrzebali pod cierniami zmartwień i oszustw świata - stwierdził papież.
Po modlitwie Anioł Pański, Franciszek zaapelował, o to, by każda parafia, każdy klasztor i każde sanktuarium w Europie przyjęły jedną rodzinę uchodźców
Tekst papieskiego rozważania:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Dzisiejsza Ewangelia (Mk 7,31-37) opowiada o uzdrowieniu przez Jezusa głuchoniemego. Jest to cudowne wydarzenie, ukazujące jak Jezus przywraca pełną komunikację człowieka z Bogiem i innymi ludźmi. Cud ma miejsce na terenie Dekapolu, czyli na terytorium w pełni pogańskim. Dlatego ów głuchoniemy, przyprowadzony do Jezusa staje się symbolem niewierzącego, który podejmuje drogę ku wierze. W istocie jego głuchota wyraża niemożność słuchania i zrozumienia nie tylko ludzkich słów, ale także słowa Bożego. A święty Paweł przypomina nam, że „wiara rodzi się z tego, co się słyszy” (Rz 10,17).
Pierwszą rzeczą, jaką czyni Jezus jest wzięcie tego człowieka na bok, z dala od tłumu: nie chce nadawać rozgłosu czynowi, jaki ma zamiar dokonać. Nie chce też, aby Jego słowo zostało przytłumione głosami i gadaniną otoczenia. Słowo Boże, jakie przekazuje nam Chrystus potrzebuje ciszy, aby zostało przyjęte jako słowo, które leczy, jedna i przywraca komunikację.
Następnie mają miejsce dwa gesty Jezusa. Dotyka On uszu i języka głuchoniemego. Aby przywrócić relację z tym człowiekiem „zablokowanym” w komunikacji, stara się najpierw przywrócić kontakt. Ale cud jest darem z wysoka, o jaki Jezus prosi Ojca; dlatego wznosi On oczy ku niebu i nakazuje: „Otwórz się”. Uszy głuchego się otwierają, rozwiązuje się węzeł jego języka i zaczyna mówić poprawnie (por. w. 35).
Nauka, którą czerpiemy z tego wydarzenia jest taka, że Bóg nie jest zamknięty sam w sobie, ale się otwiera i komunikuje się z ludzkością. W swoim niezmierzonym miłosierdziu, przekracza przepaść nieskończonej różnicy między Nim a nami i wychodzi nam naprzeciw. Aby zrealizować tę komunikację z człowiekiem, Bóg staje się człowiekiem: nie wystarcza mu mówić do nas przez prawo i proroków, ale czyni się obecnym w osobie swojego Syna, Słowa, które stało się ciałem. Jezus jest wielkim „budowniczym mostów”, który buduje w sobie samym wielki most pełnej jedności z Ojcem.
Ale ta Ewangelia mówi nam także o nas samych: często jesteśmy pozaginani i zamknięci w samych sobie, i tworzymy wiele niedostępnych i niegościnnych wysp. Nawet najbardziej elementarne ludzkie relacje czasami tworzą rzeczywistości niezdolne do wzajemnego otwarcia się na siebie: zamknięta para, zamknięta rodzina, zamknięta parafia, zamknięta ojczyzna... To nie pochodzi nie od Boga, ale od nas, to jest nasz grzech.
A przecież u początku naszego życia chrześcijańskiego, w chrzcie świętym, jest właśnie ten gest i to słowo Jezusa: „Effata! - Otwórz się!”. I stał się cud: zostaliśmy uzdrowieni z głuchoty egoizmy i niemowy zamknięcia, i zostaliśmy włączeni w wielką rodzinę Kościoła; możemy słuchać Boga, który do nas mówi i komunikuje swoje słowo wszystkim, którzy go nigdy nie słyszeli, albo tym, którzy je zapomnieli i pogrzebali pod cierniami zmartwień i oszustw świata.
Prośmy Najświętszą Maryję Pannę, kobietę słuchania i radosnego świadectwa, aby podtrzymywała nas w zaangażowaniu wyznawania naszej wiary i komunikowaniu cudów Pana tym, których spotykamy na naszej drodze.
Po modlitwie:
Drodzy bracia i siostry!
Boże miłosierdzie jest rozpoznawane poprzez nasze dzieła, czego świadectwem było dla nas życia błogosławionej Matki Teresy z Kalkuty, której rocznicę śmierci wczoraj obchodziliśmy.
W obliczu tragedii dziesiątków tysięcy uchodźców uciekających przed śmiercią z powodu wojny i głodu, i będących na drodze do nadziei życia, Ewangelia wzywa nas, byśmy byli bliźnimi najmniejszych i opuszczonych. Aby dać im konkretną nadzieję. Nie wystarczy powiedzieć: „Odwagi, cierpliwości...!”. Nadzieja jest przebojowa, ze śmiałością tych, którzy zmierzają do bezpiecznego celu.
Dlatego krótko przed Jubileuszem Miłosierdzia, apeluję do parafii, wspólnot zakonnych, klasztorów i sanktuariów całej Europy, aby wyrazić konkretność Ewangelii i przyjąć rodzinę uchodźców. Konkretny gest w ramach przygotowań do Roku Świętego Miłosierdzia.
Każda parafia, każda wspólnota zakonna, każdy klasztor i każde sanktuarium Europy niech ugości jedną rodzinę, zaczynając od mojej diecezji rzymskiej.
Zwracam się do moich braci biskupów Europy, prawdziwych pasterzy, aby ich diecezje wsparły ten apel, pamiętając, że miłosierdzie to drugie imię miłości: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).
Także dwie parafie w Watykanie w tych dniach przyjmą dwie rodziny uchodźców.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.