Paradyscy klerycy lato spędzają bardzo aktywnie. Przecież nie ma wakacji od formacji.
Młodzież szuka Boga
Klerycy starszych roczników mają już typowo duszpasterskie praktyki. Głównie na rekolekcjach i pielgrzymkach. Podczas tegorocznych wakacji kl. Andrzej Nowicki był na pielgrzymce, Kursie Oazowym dla Animatorów i Oazie Dzieci Bożych.
– Doświadczenie spotkania dzieci, które poszukują Boga, często nie mogą doświadczyć Jego miłości, było dla mnie głębokim przeżyciem. Zauważyłem w nich głód spotkania z Panem. Często zadawały naprawdę trudne pytania, przede wszystkim dotyczące mojego spotkania z Bogiem. Zobaczyłem, że dzieci chcą poznawać Go i chcą, aby o Nim mówić – zauważa kl. Adrian, po III roku studiów. – Na rekolekcjach uczyłem się przebywać z dziećmi i wskazywać im Jezusa, świętych oraz wartości, których w dzisiejszym świecie brakuje. Słyszałem od nich: „Kleryk będzie dobrym księdzem!”. Odpowiadałem im na to: „Jeżeli będziecie się modlić o to, to na pewno!”.
Starszy kolega dk. Mateusz Szerwiński posługiwał w tym roku m.in. na Oazie Nowego Życia III stopnia w Tylmanowej. – Przeżywane tam treści jeszcze bardziej uświadomiły mi, jak ważne miejsce we wspólnocie Kościoła zajmuje posługa diakona. Ten czas sprawił, że jeszcze bardziej pokochałem Kościół i poznałem Jego tajemnicę, tajemnicę Kościoła, który rzeczywiście jest Matką – wyjaśnia diakon. – To był również czas kontaktu z młodzieżą, możliwość wspólnego przebywania i rozmów, które pokazały, że są młode osoby poszukujące Boga, potrzebujące Go i chcące szukać Pana Jezusa właśnie w Kościele, a nie gdzieś „poza”.
Pozory często mylą
Część kleryków pojechała ewangelizować na woodstockowe pole. W Przystanku Jezus w Kostrzynie nad Odrą po raz pierwszy wziął udział Gerard Brenk, który wiele słyszał o tym dziele ewangelizacji. – Trudno mi było sobie wyobrazić rozmowy o Jezusie z ludźmi, którzy przyjeżdżają z różnych stron Polski i świata, aby się bawić na Woodstocku. Kiedy stanąłem po raz pierwszy wśród rozbitych namiotów, widziałem grupki rozbawionych młodych i starszych ludzi, często pijących alkohol lub też pod wpływem narkotyków, dopiero w tym momencie uzmysłowiłem sobie, co widział Chrystus w tłumie ludzi, którzy do Niego przychodzili. Po raz pierwszy w życiu miałem pustkę w głowie, nie wiedziałem, co mam im mówić – przyznaje kl. Gerard, który jest po II roku formacji seminaryjnej.
– Wtedy po raz pierwszy też modliłem się do Chrystusa o dar słowa, zrozumienia, abym mógł się stać narzędziem w Jego rękach. Od tego momentu odważyłem się podchodzić do ludzi, aby poznawać ich, słuchać, doświadczać ich życia. Ich świadectwo pokazało mi, że każdy człowiek w swoim życiu szuka Boga. Zrozumiałem też, jak często pozory mylą. Wygląd, ubiór, ulubiona muzyka, środowisko wcale nie świadczą o człowieku. Według mnie, Przystanek Jezus jest miejscem, gdzie nie mówi się tylko o ewangelizacji, ale jest miejscem doświadczenia niesienia Chrystusa przez człowieka do człowieka, przez serce do serca.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).