Ponad 60 lat temu wyszedł z domu i nie wrócił. Oblat ze Skrbeńska, ojciec Marek Antoni Czyżycki. 40 lat błąkał się po Polsce, 20 po Kanadzie. Ale to nie koniec opowieści.
Kiedyś do Obry, gdzie mieści się wyższe seminarium oblackie, przyjechał prowincjał z Kanady. Ojciec Marek znał go wcześniej z Poznania, gdzie ten przyjechał uczyć się języka polskiego. – Zawsze się lubiliśmy, ale raz go nabrałem. Mówi mi: „Jadę na tour de Pologne z amerykańską ambasadą. I tej mojej nauczycielce języka polskiego, emerytowanej uniwersyteckiej, chcę zawsze kartkę napisać. Jak ją zatytułować?”. Na co ja: „Napisz: »Ty stara babo, ja być w Warszawie, ty być blisko moje serce«”. I z każdego miasta dostała taką kartkę – wspomina.
Kiedy prowincjał pojawił się w Obrze, zagadał naszego oblata: „Marek, was tu w Polsce księży jak mrówków. A mi tam się starzeją, umierają, nie mam powołań. Ty przychodź do Kanady pomóc nam”. Ja mówię: „Pogadaj z szefem, ja chętnie pojadę”. Za 5 minut przychodzi: „Marek, ja już sobie ciebie kupić” – śmieje się.
Do Kanady pojechał najpierw na rok. Potem został już na stałe. Posługiwał głównie wśród kanadyjskiej Polonii, ucząc m.in. młodzież w sobotniej szkole. Teraz przebywa w domu prowincjalnym w Toronto.
Ojciec Marek zna łacinę, niemiecki, rosyjski, francuski, angielski. Z domu wyniósł i pobożność, i wartości patriotyczne. Było ich pięcioro: trzech chłopaków i dwie dziewczyny, ojciec walczył we wszystkich powstaniach śląskich. – Nie myślałem o takim życiu. Nie byłem nawet ministrantem – wspomina pod koniec naszej rozmowy. – Pamiętam pierwszą Mszę w Lublińcu. Asystowałem takiemu profesorowi, który uczył nas botaniki. Coś tam mówił pod nosem. Na co ja: „Proszę?”. A on pac mnie w pysk. On się wtedy modlił: „Oczyść mnie, Panie…” – śmieje się. – Dopiero w nowicjacie i w seminarium poznawałem, czym jest kapłaństwo.
Na koniec pytam doświadczonego już dziś kapłana, jaki powinien być misjonarz.
Cisza… Chwilę później cytuje św. Pawła: – „Stałem się wszystkim dla wszystkich” (1 Kor 9,22). On tam, gdzie przyjeżdżał, do tego stopnia, do jakiego mógł – oczywiście z wyjątkiem grzechu – upodabniał się do ludzi, którym głosił Chrystusa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.