Czwarty dzień Strefy chwały to czas dzielenia się wiarą i modlitwy wstawienniczej.
Po bogatym w wydarzenia dniu festiwalowym w Strefie chwały przyszedł czas na dzielenie się wiarą przeżywaną w codzienności życia.
O swoim doświadczeniu kobiety, matki, człowieka wierzącego mówiła Agata Puścikowska, dziennikarka „Gościa Niedzielnego”.
– To moja pierwsza Strefa i jestem zaskoczona pozytywnym rozmachem tego przedsięwzięcia. Cieszy mnie to, że Strefa jest absolutnie prorodzinna, że jest tu taka gromada dzieciaków, które nikomu nie przeszkadzają, co więcej – mam taką nadzieję – te dzieciaki za kilka, kilkanaście lat przejmą stery Strefy po swoich rodzicach i będą twórcami nowej kultury – mówi dziennikarka.
Mszy św. przewodniczył ks. Jacek Herma z Karlsbergu. Zwrócił uwagę, że Chrystus i Kościół nie potrzebują kombatantów wiary, którzy w wyselekcjonowanym gronie ocaleńców będą wspominali świetlaną przeszłość, kiedy świat był dobry, a ludzie naprawdę wierzyli w Boga.
– Nie, my jesteśmy wezwani, by być tu i teraz świętymi, wciąż powracającymi do pierwotnej miłości, ale po to, by przemieniać obecną rzeczywistość w perspektywie nadziei na wieczność. Trzeba jednak pozwolić Bogu, by nas dotknął, co może bardzo boleć, ale w ten sposób rana zostanie wyleczona – mówił w homilii duszpasterz polskiego ośrodka Ruchu Światło – Życie w Niemczech.
W programie dnia nie zabrakło żywiołowej modlitwy uwielbienia, czasu świadectw w małych grupach, wspólnej zabawy w Strefie Kids i Strefie Young, dobrej muzyki i kawy. Wieczorem strefowicze słuchali kolejnej konferencji bp. Grzegorza Rysia. W ramach uwielbienia zaplanowano czas na modlitwę wstawienniczą. O poprzednich dniach Strefy pisaliśmy tutaj:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.