W Rosji rozgorzała dyskusja na temat wprowadzenia nowych rozwiązań prawnych w sprawie aborcji.
Ich celem jest zmniejszenie liczby aborcji i uświadomienie chcącym jej dokonać kobietom w ciąży, że zabijają własne dziecko. Proponuje się między innymi, aby kobieta przed aborcją była zobowiązana przejść badania ultrasonograficzne, tak by mogła zobaczyć własne dziecko.
Aborcja w Rosji jest dozwolona do 12. tygodnia ciąży na życzenie kobiety, a od 12. do 24. tygodnia, jeśli ciąża powstała w wyniku gwałtu. Natomiast z przyczyn medycznych może być ona usunięta w każdym terminie. Oficjalnie w Rosji przeprowadza się obecnie około miliona aborcji rocznie. Szacuje się, że w ciągu 20 lat od upadku komunizmu dokonano tam ok. 40 mln aborcji, co znacznie przewyższa straty całego Związku Radzieckiego podczas II wojny światowej. Równocześnie oblicza się, że Rosji brakuje ok. 20 mln pracowników, co powoduje, że trzeba zatrudniać emigrantów. W 1920 r. Związek Radziecki był pierwszym krajem, który zalegalizował aborcję.
Tydzień temu do Dumy Państwowej wpłynął projekt prawa zakazującego aborcję ze środków budżetu państwa i przeznaczeniu ich na wspieranie kobiet w ciąży. Jednym ze współautorów tego projektu jest deputowana Jelena Mizulina. Uważa ona, że nie można ze środków podatników wspierać działalności jeszcze bardziej pogarszającej opłakaną sytuację demograficzną Rosji. Przewodnicząca Rady Federacji Walentyna Matwijenko określiła projekt skierowany do Dumy jako ekstremistyczny. Zdecydowanie pozytywnie o projekcie wypowiedział się oficjalny przedstawiciel patriarchatu moskiewskiego ks. Wsiewołod Czaplin. Niegodną nazwał on postawę deputowanych, którzy nie popierają projektu. Jeszcze w styczniu ideę zakazu finansowania aborcji ze składek podatników, w tym przeciwników aborcji, wysunął w swoim wystąpieniu w Dumie Państwowej patriarcha Cyryl.
Piotr Sikora o odzyskaniu tożsamości, którą Kościół przez wieki stracił.