Temat nie jest błahy. Otóż wielu ludzi modli się do Boga po to, żeby było im lepiej...
Takie podejście nieodwołalnie przypomną pogańską, magiczną rzeczywistość. Pogańską w sensie pewnego rodzaju naturalnej religijności.
Ludzie przez wieki czuli się bezradni wobec sił natury. Zmiany pogody, kataklizmy, niebezpieczeństwa czy niewytłumaczalne choroby skłaniały ich do szukania jakiegoś zabezpieczenia czy nawet „sił preferencyjnych”. Bóg był dla nich siłą nadprzyrodzoną w sensie pozyskania większej energii dla własnej korzyści. Składanie ofiar, zaklęcia i tym podobne czynności miały oswoić boską moc. Na tym przecież polega magia: rytuał, który ma przekierować boską, czyli większą moc.
Jednak Bóg Biblii nie chce być tak tratowany. Jezus na przykład nie chce uzdrowić dziecka Syrofenicjanki, bo boi się, że przez pogan będzie postrzegany jako mag. Jednak pokusa magiczności jest wielka. Nawet koncepcja łaski Bożej została przeinterpretowana jako dodatkowy pakiet energii: zrób to, a będzie ci lepiej. Tak choćby wielu ludzi traktuje chrzest dziecka: nie wiadomo, jak to działa, ale lepiej, żeby to dziecko miało.
A prawda o łasce jest jedna i prosta: Bóg jest miłością i stan łaski polega na łączności z Nim. Zaszczytem jest relacja z Bogiem, a nie Boskie naenergetyzowanie. Stan łaski przypomina dwoje zakochanych, a nie udane zakupy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.