Każda owca jest tą najważniejszą

Kiedyś wydawało im się, że są poza Kościołem. Mieli wrażenie, że na modlitwie w kościele wszyscy na nich patrzą. Wielokrotnie napiętnowani weszli na drogę pełnej jedności ze wspólnotą wierzących, gdy ksiądz wyciągnął do nich rękę.

Reklama

Oferta specjalna

Duszpasterstwo skierowane jest do osób, które rozwiodły się cywilnie, będąc w związkach sakramentalnych, ale zawarły kolejny związek cywilny lub żyją bez formalnego związku razem. Drugą grupą, do której duszpasterstwo kieruje swą ofertę, są osoby, które w ogóle nie zawarły związku małżeńskiego i żyją razem. Trzecią grupę stanowią małżeństwa mieszane, czyli katolicy żyjący w związkach z niekatolikami. – W naszym duszpasterstwie pojawiła się też grupa osób, które żyją już w związkach sakramentalnych, ale kiedyś żyły bez sakramentu małżeństwa i dzisiaj stanowią pomoc dla małżeństw, które borykają się jeszcze z tym problemem – mówi ks. dr hab. Grzegorz Wojciechowski, pracownik sądu metropolitalnego i od niedawna duszpasterz osób żyjących w związkach niesakramentalnych. – Wielu specjalistów z tego zakresu twierdzi, że współczesna kultura związki niesakramentalne czyni formalnymi. Oczywiście są to związki formalne względem państwa i społeczeństwa, ale nie względem tradycji. Dlatego chętnie widzimy w naszym duszpasterstwie osoby, które chcą uregulować swoje relacje z Bogiem. A liczna grupa osób w duszpasterstwie małżeństw niesakramentalnych świadczy o tym, że jest taka potrzeba – dodaje ks. Wojciechowski.

Na stałe z pomocy duszpasterstwa w Lublinie korzysta 29 par małżeńskich. Podczas ostatnich rekolekcji, które poprowadził ks. dr Tadeusz Pajurek, pojawiło się ponad sto osób.

Kościół nie odrzuca

– Jezus nikogo nie potępia, jest miłosierny, wszystkich przygarnia, choć nazywa grzech po imieniu. Osoby, które znalazły się z różnych przyczyn w sytuacji tzw. związku cywilnego, ale nie kościelnego, nie są poza Kościołem. Te osoby są nadal w Kościele, ale jest jeden problem, bo nauka Kościoła jest jednoznaczna: osoby te nie mają prawa przystąpienia do Komunii św. i do spowiedzi, która zakończyłaby się ważnym rozgrzeszeniem – dopóki nie uregulują swojej sytuacji. Uregulowanie może przebiegać w podwójny sposób. – Po pierwsze można stwierdzić nieważność sakramentu małżeństwa osoby, która ma przeszkodę, ewentualnie wobec spowiednika ślubować wstrzemięźliwość seksualną w związku, w którym funkcjonują, czyli chodzi tu o tzw. białe małżeństwo – tłumaczy ks. G. Wojciechowski.

Duszpasterz małżeństw niesakramentalnych przywołuje również adhortację apostolską „Sacramentum caritatis” Benedykta XVI, w której emerytowany papież zaznacza, że osoby rozwiedzione, które zawarły ponowny związek, nadal – pomimo ich sytuacji – przynależą do Kościoła, który ze szczególną troską im towarzyszy w ich pragnieniu kultywowania na tyle, na ile jest to możliwe, chrześcijańskiego stylu życia poprzez uczestnictwo we Mszy św., choć bez przyjęcia Komunii świętej. – Emerytowany papież zachęca takie osoby do słuchania słowa Bożego, adoracji Najświętszego Sakramentu, modlitwy i uczestnictwa w życiu wspólnoty oraz szczerą rozmowę z kapłanem czy ojcem duchownym. Ponadto zalecił czynienie miłości i dzieł pokuty oraz dzieło wychowywania dzieci – tłumaczy duszpasterz.

Zdaniem ks. Wojciechowskiego ważne jest to, że osoby żyjące w związkach niesakramentalnych mają możliwość skorzystania z pomocy kapłana, z którym mogą porozmawiać szczerze o swojej sytuacji duchowej i rodzinnej. – Kapłan na szczerą rozmowę duchową powinien przyjąć każdego człowieka – mówi ks. Grzegorz. – To bardzo ważne dla osób, które tęsknią za jednością z Kościołem, a od strony formalnej nie mają jej w stu procentach. Gdy nasza córka przygotowywała się do I Komunii św., baliśmy, jak wytłumaczymy dziecku, że jego rodzice nie podejdą do konfesjonału. Bliska mi osoba podpowiedziała, że możemy wraz mężem podejść do konfesjonału i poprosić kapłana o błogosławieństwo, że jest taka możliwość. Sprzątaliśmy wtedy kościół, zaczepiliśmy księdza i powiedzieliśmy, że żyjemy bez ślubu kościelnego. Ksiądz wyraził zgodę na rozmowę. Córka przystąpiła do pierwszej spowiedzi, a my otrzymaliśmy przy konfesjonale błogosławieństwo. To było dla nas bardzo ważne, bo dzieci wychowywaliśmy od początku w wierze i tradycji chrześcijańskiej. Gdy nasze dziecko przyjmowało pierwszy raz Chrystusa, ja z mężem przyjmowaliśmy Go duchowo, tęskniąc za pełnią miłości i jedności, ale nie czuliśmy się wyrzuceni poza nawias Kościoła – mówi Zofia Wisztok.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama