Pewnie niewielu wie, jak wyglądały harfa króla Dawida, róg Gedeona albo cymbały brzmiące i brzęczące. Są na szczęście tacy, którzy te instrumenty odnaleźli i pokazują je innym.
Sposób na ewangelizację
Dziś Michał „Ojcze nasz” śpiewa po aramejsku na spotkaniach z dziećmi i dorosłymi. Pokazuje też swoje instrumenty, gra na nich, opowiada wspomnienia ze swoich podróży i pokazuje slajdy. – Staram się to traktować jako pewnego rodzaju misję – podkreśla. – To ciekawy sposób na ewangelizację szczególnie dzieci, bo nawet przedszkolaki słuchają mnie z zapartych tchem, szczególnie gdy występuję przed nimi przebrany w strój arabski – śmieje się muzyk. Z zapartym tchem Michała Kaczora słuchają także dorośli z całej Polski, również pochodzenia żydowskiego, często tacy, którzy jeszcze pamiętają czasy wojny. – Przychodzą na moje spotkania starsze panie, które przeżyły getto i ze łzami w oczach oglądają instrumenty, których nigdy na własne oczy nie widziały. – Działalność muzyczna Michała zasługuje na wielkie uznanie – mówi ks. prof. Mirosław Wróbel. – Propaguje on wiedzę na temat instrumentów biblijnych, ilustrując to kompozycjami muzycznymi, które poruszają ludzkie serca. W pięknych dźwiękach tej muzyki można usłyszeć króla Dawida wygrywającego psalmy, a także oblubieńca kierującego pełne uczucia pieśni ku swojej ukochanej. Jego pobyt w Ziemi Świętej zaowocował wieloma kontaktami z muzykami reprezentującymi różne tradycje muzyczne, co pozwoliło mu zapoznać się z nimi i ukształtować swój własny, niepowtarzalny styl. Michał łączy z muzyką przesłanie o pokoju, solidarności i budowaniu mostów pomiędzy ludźmi różnych kultur i religii – podkreśla biblista.
Słuchać Ducha Świętego
Dla Michała Kaczora rodzaj muzyki, którą wykonuje, jest formą modlitwy. – Nie jest nigdzie napisane, w jaki sposób człowiek powinien się modlić, ani jaka modlitwa jest najlepsza na świecie – mówi chłopak – Każdy musi sam odnaleźć swoją drogę do Pana Boga. Ja odnalazłem przez dźwięk. Kaczor podkreśla, że odtworzenie muzyki sprzed kilku tysięcy lat jest niemożliwe. Jakiej muzyki słuchał Jezus Chrystus, możemy się jedynie domyślać po skali muzycznej konkretnego instrumentu. Michał tworzy więc dźwięki sam, słuchając, jak podkreśla, Ducha Świętego. – Modląc się i czytając Pismo Święte, zbierając różne doświadczenia życiowe, staram się grać moje kompozycje na tych instrumentach, które mam – podkreśla. Muzyk próbuje jednocześnie łączyć nowoczesność z korzeniem chrześcijaństwa. Podczas swoich występów korzysta z urządzenia o nazwie looper. Rejestruje ono fragmenty dźwięków instrumentów i zapętla je. W efekcie słyszymy prawdziwą orkiestrę. W planach ma nagranie swojej pierwszej profesjonalnej płyty w Jerozolimie z muzykami z tamtego regionu. – Chciałbym ich zaprosić na Światowe Dni Młodzieży i zagrać z nimi kilka koncertów – opowiada.
Ogromny potencjał
Na razie przed nim przygotowanie oprawy muzycznej do dokumentu filmowego ks. Arkadiusza Paśnika, autora bestsellerowej książki „Obietnica”. – Stawiam na ludzi młodych z pasją, a Michał ma prawdziwą pasję i na dodatek zaraża nią innych – mówi ks. Arkadiusz Paśnik. – On nie tylko gra na instrumentach i opowiada o nich. On także pokazuje swą wiarę i zachęca ludzi do poszukiwań. Dzięki prezentowaniu swoich dokonań zapala do podróżowania, do przełamywania siebie. Cieszę się, że to on będzie robił muzykę do mojego filmu. „Stare formy opakowane w nowoczesność, do tego pasja i duchowość, to wszystko przenosi mnie w podróż nie tylko w sensie geograficznym, ale w podróż w czasoprzestrzeni kultur i wiary. Jest w nim ogromny potencjał, który warto wykorzystać – tak pisze o Michale audiofil i producent spektaklu muzycznego „Kazania Świętokrzyskie” Marcin Majewski Coraz częściej potencjał w młodym lubartowianinie widzą nie tylko katecheci zapraszający muzyka na lekcje religii, czy dyrektorzy szkół katolickich, ale także ośrodki kulturalne w całej Polsce.
Na stronie www.muzycznepodroze.pl można zobaczyć Michała i jego instrumenty oraz posłuchać dobrej muzyki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.