Zbliżający się Synod o rodzinie jest okazją do uważnego spojrzenia na jej problemy we wspólnotach lokalnych. Kościół na Ukrainie, doświadczony przez lata komunizmu, a teraz przeżywający czas wojny i podziałów, z nadzieją spogląda na prace uczestników Synodu.
Przez lata panowania komunizmu rodziny na Ukrainie bardzo ucierpiały pod względem moralnym i duchowym. Dlatego ukraińska rodzina wciąż potrzebuje miłości, jedności małżeńskiej oraz troski rodziców o dzieci. Posługa duszpasterska Kościoła katolickiego polega dziś głównie na towarzyszeniu rodzinie, wspieraniu jej duchowo i materialnie oraz pomocy w wychowaniu dzieci. Jak zauważa abp Mieczysław Mokrzycki, taka forma duszpasterstwa rodzin przynosi dobre owoce. Przewodniczący Episkopatu Rzymskokatolickiego na Ukrainie z nadzieją patrzy na zbliżający się Synod, od którego oczekuje umocnienia wzorca rodziny chrześcijańskiej.
„Model rodziny na Ukrainie, mimo tego trudnego okresu, jest prawidłowy – stwierdził abp Mokrzycki. – Ludzie opierają się tutaj na biblijnym pojęciu rodziny: «Mężczyzną i kobietą stworzył ich». Wiemy, że na skutek grzechu pierworodnego jest wiele wypaczeń. Ale tutaj ludzie nie chcą, aby docierał liberalizm. Chcą właśnie tej zdrowej rodziny. Chcą wzrastać, wychowywać swoje dzieci w wierze katolickiej”.
Zdaniem metropolity lwowskiego najważniejszym zadaniem Synodu będzie ukazanie modelu rodziny zgodnego z Pismem Świętym i nauką Kościoła.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.