Egzamin dojrzałości z pomagania

Na placu Szewczyka w Katowicach, przy dźwiękach "Poloneza" Wojciecha Kilara, pląsało kilkudziesięciu wolontariuszy, koordynatorów i liderów projektu, wciągając w swoje szeregi przechodniów. Podobnie było w 15 innych miastach Polski. Studniówka oficjalnie rozpoczęła rekrutację Drużyny SuperW, czyli wolontariuszy Szlachetnej Paczki. Happeningowi towarzyszyła akcja informacyjna o projekcie. - Doświadczenie kilku lat pokazuje, że dzięki takiej głośnej akcji ludzie dołączają nie tylko do poloneza, ale i do drużyny Szlachetnej Paczki - mówi Magda Wojtyka, koordynator regionalny projektu w kilku rejonach na Śląsku. - Spotykamy się z życzliwością, pozytywnym podejściem, a najważniejsze: z zainteresowaniem. Przechodnie podchodzą, pytają, co tu robimy i dlaczego to robimy. Dowiaduję się, kim jest SuperW, czyli wolontariusz i co trzeba zrobić, by się nim stać.

Magda w Szlachetnej Paczce jest od trzech lat. Twierdzi, że udział w projekcie jest jedną z bardziej pozytywnych i wciągających rzeczy, które w życiu robiła. - Kto raz wejdzie w Szlachetną Paczkę, nie potrafi sobie później wyobrazić grudnia bez projektu - tłumaczy. - Najlepszym dowodem na to jest, że tutaj jesteśmy, powracamy do Paczki i nabieramy pozytywnego nawyku pomagania.

Najmocniej zapadają w serce momenty spotkań z konkretnymi rodzinami. - Szczególnie, gdy idziemy do nich po raz pierwszy i stykamy się z ogromem biedy, której sobie nawet nie wyobrażaliśmy, i później po raz ostatni, kiedy wręczamy prezenty. To umacnia nas w przekonaniu, że to, co robimy, ma sens.

W całej Polsce poszukiwanych jest 10 tys., a w samym województwie śląskim blisko 1,2 tys. wolontariuszy. 14 grudnia zapukają oni do drzwi rodzin potrzebujących pomocy, by obdarować je paczkami przygotowanymi przez darczyńców.

W 2013 roku Szlachetna Paczka dotarła do 17 684 rodzin w potrzebie: rodzin dotkniętych niezawinionym ubóstwem, chorobą czy niepełnosprawnością, osób starszych i samotnych.