"Perspektywa życia wiecznego może się w ostatnich momentach życia otworzyć, nawet wobec tych, którzy tę perspektywę odrzucali, trzeba o tym pamiętać" – powiedział KAI abp Polak.
Módlmy się o Boże miłosierdzie dla zmarłego i współczujmy rodzinie – zachęcił abp Wojciech Polak na wieść o śmierci gen. Wojciecha Jaruzelskiego. "Perspektywa życia wiecznego może się w ostatnich momentach życia otworzyć, nawet wobec tych, którzy tę perspektywę odrzucali, trzeba o tym pamiętać" – powiedział KAI abp Polak. Dodał, że nie jest to kwestia najistotniejsza, bo, jak się wyraził, "nie nam dokonywać sądu nad życiem człowieka".
"Z chrześcijańskiego punktu widzenia w każdej sytuacji powinniśmy okazać współczucie rodzinie oraz pamiętać przed Bogiem prosząc o Boże miłosierdzie dla zmarłego – przypomniał abp Polak. – To jest nasze chrześcijańskie wyzwanie wobec śmierci każdego człowieka" – dodał hierarcha, który 7 czerwca obejmie urząd metropolity gnieźnieńskiego.
Pytany o to, jak w perspektywie śmierci gen. Jaruzelskiego podchodzić do zła, jakie spowodował stan wojenny i jego następstwa, abp Polak odparł: "Te rany zapewne będą, trudno je zabliźniać nie poznając prawdy i nie odwołując się do niej. Ale trzeba pamiętać, że jedynym, który może dać przebaczenie i uzdrowienie, jest Pan Bóg". Dlatego, jak dodał, "możemy się odwoływać jedynie do Bożego miłosierdzia".
Często modliłem się za gen. Jaruzelskiego i będę robił to nadal - powiedział z kolei KAI metropolita przemyski abp Józef Michalik.
Długoletni przewodniczący KEP stwierdził, że każdego człowieka trzeba polecać Bożemu Miłosierdziu. Każdy człowiek ma jakieś zadania na ziemi i wobec Pana Boga. Niekiedy oddala się od Boga, ale to nie sprawa człowieka by sądzić go i wydawać wyroki. Gdy człowiek przekracza próg wieczności, wskazywał abp Michalik, chrześcijańska mądrość każe polecać go Bożemu Miłosierdziu niezależnie od stanu duszy, w jakim umiera, niezależnie od tego, kim był za życia.
- To jest właściwe podejście, które skłania nas do modlitwy za tych wszystkich, którzy przechodzą do wieczności - podkreślił metropolita przemyski.
Długoletni przewodniczący KEP mówił też o nie osądzonym złu. - Niezwykle trudno jest ocenić tego człowieka. Zewnętrzne warunki i fakty pozwalają na wydawanie zewnętrznych osądów konkretnego człowieka i przed tym nie należy się uchylać - podkreślił.
- Często się za niego modliłem, tak jak i za wszystkich oddalonych od Pana Boga, a także za ludzi, którzy innych krzywdzą i sieją nieprawdę - powiedział KAI abp Michalik. – Modlę się za nich, bo gdy człowiek przekracza próg wieczności trzeba pamiętać, że tylko Pan Bóg ma właściwe rozeznanie jego sumienia. Nieraz zewnętrzny czyn, podjęty w nieświadomości, który ma złe skutki, przed Panem Bogiem może być inaczej oceniony - zaznaczył.
- Nie poczuwam się do oceny kogokolwiek. Oceniam go tak, jak sam chciałbym być oceniany w wypadku mojej śmierci - żeby się za mnie pomodlili - powiedział metropolita przemyski po śmierci gen. Jaruzelskiego.
Gen. Wojciech Jaruzelski zmarł 25 maja 2014 roku, w wieku 91 lat.
Był politykiem, dowódcą wojskowym, działaczem komunistycznym, w latach 1981-1989 I sekretarzem KC PZPR. W nocy 12/13 grudnia 1981 stanął na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, w imieniu której ogłosił stan wojenny.
Był m.in. generałem armii Wojska Polskiego, szefem Głównego Zarządu Politycznego WP (1960–1965), szefem Sztabu Generalnego WP (1965–1968), ministrem obrony narodowej (1968–1983). W okresie PRL był też m.in. posłem na sejm wielu kadencji, prezesem Rady Ministrów, przewodniczącym Rady Państwa. Wojciech Jaruzelski był też jedynym prezydentem PRL - został wybrany przez posłów i senatorów 19 lipca 1989 r.
Po zmianie ustroju politycznego i nazwy państwa z dniem 31 grudnia 1989, stał się zarazem pierwszym prezydentem III RP.
W marcu br. biegli uznali, że stan zdrowia gen. Jaruzelskiego nie pozwala na sądzenie go za wprowadzenie w Polsce w 1981 r. stanu wojennego oraz w sprawie masakry robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r. W 2011 r. u gen. Jaruzelskiego zdiagnozowano chłoniaka, miał też powikłania po chemioterapii.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.