Czesław Ryszka opowiedział o swoim przyjacielu śp. ks. infułacie Józefie Wójciku.
W poniedziałek 3 marca w auli Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Legnickiej odbył się kolejny wykład z serii "Herosi wiary w walce o wolną Polskę".
Bohaterem spotkania był śp. ks. inf. Józef Wójcik, który wykradł obraz Matki Bożej Częstochowskiej z aresztu nałożonego przez władze PRL. Pierwotnie to sam "złodziej w sutannie" jak nazywano księdza infułata, miał opowiadać o swoich życiowych wyborach. Nie było mu to jednak dane. Dokładnie 16 lutego Pan powołał go do siebie.
Ks. dr Piotr Kot, rektor WSD Diecezji Legnickiej, mówi, że od razu zaczął się zastanawiać, kto mógłby opowiedzieć o zmarłym infułacie.
Czesław Ryszka zgodził się na przyjazd. Jego wykład nosił tytuł "Ks. infułat Józef Wójcik - prawdziwy wyznawca". Prelegent przez wiele lat utrzymywał z bohaterem wykładu bardzo przyjacielskie relacje. Dlatego też i sama opowieść nie była tylko przytaczaniem faktów, lecz opowieścią pełną nieznanych zdarzeń i oblicz kapłana-bohatera.
Jak bardzo był to wykład bogaty w treść pokazuje fragment, w którym Czesław Ryszka wspominał pierwsze aresztowanie księdza infułata.
Zanim jednak rozpoczął się wspomniany wykład, puszczono fragment filmu dokumentalnego.
Opowiadał on historię ks. Józefa Wójcika, który wykradł potajemnie z Jasnej Góry kopię cudownego obrazu, aby ta znowu peregrynowała po Polsce.
Nastąpiło to 13 czerwca 1972 r. Obraz wywieziono z Jasnej Góry do Radomia. Tam 18 czerwca 1972 r. Eucharystii przewodniczył prymas Polski kard. Stefan Wyszyński.Tak wówczas dziękował za odważny czyn wyciągnięcia obrazu z Jasnej Góry:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.