O samotności, która jest darem, praniu sutanny i 178 dziewicach konsekrowanych mówi jedna z nich - Elżbieta Hurman.
Jako ksiądz diecezjalny czego mogę oczekiwać od kogoś takiego jak Pani – powiedziała Pani, że jest posłana do Kościoła diecezjalnego, zatem...?
Czego może ksiądz oczekiwać? Na pewno pomocy duchowej w postaci modlitwy, postu (jeśli będzie taka potrzeba), ale mogę też wyprać sutann... (śmiech) Może też ksiądz oczekiwać jakiejś pomocy praktycznej w tym, co nazywamy nową ewangelizacją.
Właśnie wróciła Pani z pielgrzymki, gdzie było was pięć, a księży 38. Dobrze się czułyście w tym towarzystwie? Rozumieli was?
Pielgrzymka była ciekawym doświadczeniem. Zostałyśmy do niej zaproszone przez ks. Henryka Zielińskiego. Jego myślą i pragnieniem było to, aby księża poznali nasz stan, nasz sposób życia, a inspiracją była rozmowa w redakcji tygodnika, kiedy to zakonnicy mówili o takiej korelacji z siostrzanymi zakonami czy zgromadzeniami. Księdzu redaktorowi wówczas zrodziła się myśl, że odniesieniem dla księży diecezjalnych jesteśmy, a przynajmniej powinnyśmy być my, dziewice konsekrowane ze względu na diecezjalny charakter powołania. Muszę powiedzieć, że dla wielu księży to spotkanie było zaskoczeniem – nie wiedzieli nic o nas, ale przyjęli nas bardzo serdecznie. W moim, i nie tylko moim, przekonaniu tworzyliśmy naprawdę taką siostrzano-braterską wspólnotę pielgrzymkową.
Pytałem o źródła biblijne i eklezjalne. A jakie źródło ma Pani powołanie? Jak się narodziło?
Moje powołanie to dosyć długa historia. Źródło upatruję najpierw gdzieś w rekolekcjach, w których przez kilka lat uczestniczyłam u sióstr elżbietanek, bo tam uczyłam się osobistej relacji z Chrystusem, a następnie na drodze Odnowy Charyzmatycznej. Na tej drodze ta relacja się pogłębiała. Uczyłam się tego, czym jest modlitwa, słuchanie i rozeznawanie słowa Bożego...
Pamięta Pani, gdy po raz pierwszy poszła z „Vita consecrata” pod pachą do kurii? Zdaje się, że księża też zbaranieli?
Chyba można tak powiedzieć. Ja po raz pierwszy do kurii w Legnicy zgłosiłam się w styczniu 1999 r. W Polsce było wtedy kilkanaście dziewic konsekrowanych. W diecezji legnickiej nikt o tym jeszcze nic nie wiedział. Księża robili wielkie oczy i wzruszali ramionami. Ale bp Tadeusz Rybak, do którego trafiłam właściwie z marszu, bo księża nie mieli pojęcia, co ze mną zrobić, nie zostawił mnie samej, obiecał pomóc i tak się stało. Ówczesny biskup pomocniczy Stefan Regmunt (teraz jako biskup diecezji zielonogórsko-gorzowskiej konsekrował już cztery kobiety), będąc na posiedzeniu KEP, podpytał innych biskupów i już potem powoli poszło.
Minęła ósma rocznica Pani konsekracji… Jakie plany na przyszłość?
Czas minął bardzo szybko. Wydaje mi się, jakby to było wczoraj. Jakie plany? Staram się nie robić jakichś wielkich planów, a bardziej odczytywać Boże znaki. Pan Bóg działa w normalności, codzienności i życie przynosi sytuacje, w których muszę się odnaleźć w mojej tożsamości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).