O kontaktach z Bogiem, marzeniach, spotkaniach z drugim człowiekiem i górskich wędrówkach z biskupem nominatem Romanem Pindlem, nowym ordynariuszem diecezji bielsko-żywieckiej, rozmawiają Alina Świeży-Sobel i ks. Jacek Pędziwiatr.
Ks. Jacek Pędziwiatr: Diecezja bielsko-żywiecka jest bliska Księdzu Biskupowi.
Bp Roman Pindel: Owszem, nawet urodziłem się w Oświęcimiu, choć mieszkaliśmy w Wadowicach. Do liceum ogólnokształcącego też chodziłem w Andrychowie. A po święceniach znowu wróciłem w te strony, bo pracowałem w parafii Świętych Szymona i Judy Tadeusza w Kozach. Ona ma „tradycje biskupie” – jako wikarzy pracowali tutaj wcześniej ks. kardynał Franciszek Macharski oraz ks. Andrzej Wypych, dziś biskup pomocniczy diecezji Chicago.
Alina Świeży-Sobel: A jak i kiedy zaczęła się pasja Księdza Biskupa – biblisty?
To było w szóstej klasie szkoły podstawowej. Mieliśmy na katechezie polecenie, żeby przynieść Pismo Święte. Udało mi się wtedy kupić Nowy Testament. Bardzo szybko przeczytałem wówczas wszystkie cztery Ewangelie i Dzieje Apostolskie. Utknąłem przy Liście do Rzymian. Nie rozumiałem wielu rzeczy. Nie wiedziałem, po co są liczby na początku zdań, że to są wersety, ale odkryłem, że w przypisach są wyjaśnienia do niektórych z nich. I miałem wtedy jedno marzenie: żeby sobie kupić kiedyś takie Pismo Święte, w którym wszystkie wersety będą wyjaśnione. Zupełnie inaczej wyglądało spotkanie z Pismem Świętym w seminarium: nauczyłem się je czytać regularnie, ośmieliłem się robić notatki czy uwagi na marginesie. Nauczyłem się modlić Pismem Świętym. Teraz wiem, że wystarczy przeczytać jedno zdanie na pół godziny. Dla mnie ważne było też spotkanie z odnową charyzmatyczną, gdzie obok studyjnego czytania przyszło czytanie Pisma jako proroctwa. Bardzo pomocne okazały się rekolekcje ignacjańskie.
Teraz z powodzeniem pomaga Ksiądz Biskup poznawać Pismo Święte innym m.in. w czechowickim domu rekolekcyjnym księży jezuitów. Konferencje biblijne Księdza Biskupa cieszą się dużym zainteresowaniem…
Wkrótce poprowadzę chyba jedenastą sesję biblijną pt. „Wiara czy moralność?”. Najkrócej odpowiadając na to tytułowe pytanie: najpierw wiara, z której w sposób naturalny wyrasta w naszym życiu moralność. Jeżeli człowiek wierzy nie tylko w Boga, ale wierzy też Bogu, to chce żyć dobrze i szuka odpowiedzi na pytanie, czego Bóg oczekuje ode mnie. A szukać trzeba w swoim sercu, ale przede wszystkim otwierając słowo Boże, które jest zapisane dla wszystkich ludzi, czytając katechizm, książki, w których znajdują się świadectwa wiary innych ludzi.
Jak ocenia Ksiądz Biskup tę obecność słowa Bożego w życiu dzisiejszego człowieka?
Mam wrażenie, że ono coraz potężniejszym strumieniem dociera do serc Polaków. To można dostrzec nawet na poziomie materialnym: ludzie kupują Pismo Święte, egzemplarz mają w swoim domu, ofiarują dzieciom na bierzmowanie czy Komunię Świętą. Rozwija się ruch biblijny, który opiera się na czytaniu i medytowaniu Pisma Świętego. Do krakowskiego ośrodka salwatorianów „Lectio Divina” przyjeżdżają tysiące ludzi, żeby się nauczyć, jak czytać słowo Boże i jak nim żyć. Ogromną rolę pełnią ruchy, w których słowo Boże ma duże znaczenie: Ruch Światło–Życie, neokatechumenat czy Odnowa w Duchu Świętym. Te ruchy właściwie bazują na intensywnym zapoznawaniu się ze słowem Bożym i odnoszeniu go do swojego życia. To jest może najbardziej widoczne, nieraz wręcz spektakularne, jak słowo Boże potrafi przemówić do konkretnych ludzi. Ono dociera poprzez katechezę, homilię. W seminarium także kładziemy duży nacisk na to, żeby przyszły ksiądz zaprzyjaźnił się ze słowem Bożym i żeby to nie było tylko rutynowe.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).