- To wspólnota dla każdego, komu bliskie są modlitwa w ciszy i szukanie Boga w codziennym życiu – zauważają Małgorzata i Robert Ambrożowie.
Początki wspólnoty sięgają 1991 roku i rekolekcji młodzieżowych w Głogowie pod nazwą „Pustynia w mieście”, które prowadził ks. Zygmunt Zapaśnik. Nazwa ta została zainspirowana książką G.B. Hume’a „W poszukiwaniu Boga”, w której autor wspomina o człowieku żyjącym w stałym napięciu pomiędzy „pustynią”, a „targowiskiem”, czyli pragnieniem spotkania Boga a chęcią działania. Uczestnicy rekolekcji przekonali się, że żyjąc w mieście, potrzebują wyjścia na pustynię, aby tam spotkać Boga. Z czasem z rekolekcji powstała wspólnota składająca się z tzw. komórek. 17 grudnia 2001 roku Pustynia w Mieście została zatwierdzona dekretem biskupim jako stowarzyszenie katolickie.
Zapraszamy na adorację
Pustynia w Mieście ma dwa wymiary. – Bycie we wspólnocie i prowadzenie życia wewnętrznego na co dzień – wyjaśniają Małgorzata i Roberta Ambrożowie, małżonkowie z Zielonej Góry. – Tam, gdzie przeważają osoby samotne, spotkania odbywają się raz w tygodniu. W zielonogórskiej komórce są głównie małżeństwa i spotykamy się dwa razy w miesiącu. Raz na komórce modlitewnej i drugi raz na komórce dzielenia się. Oprócz tego małżonkowie zobowiązują się do godziny adoracji Najświętszego Sakramentu raz w miesiącu. Od jakiegoś czasu organizujemy ją w kaplicy przy zielonogórskiej parafii Ducha Świętego w trzecie czwartki miesiąca o godz. 20.00. Zapraszamy wszystkich, którzy chcą doświadczyć, czym jest Pustynia w Mieście. Adoracja odbywa się w zupełnej ciszy. Oddaje to charyzmat naszej wspólnoty, w której chcemy szukać Pana Boga, by powierzać Mu sprawy Kościoła, diecezji, miasta. Chcemy otaczać ludzi, wokół których żyjemy, modlitwą – kontynuują. Wspólnota motywuje zielonogórzan do troski o życie wewnętrzne. – To taki motor, który nas napędza, żeby dbać o relację z Bogiem. Gdybyśmy nie byli we wspólnocie, to pewnie bardzo łatwo byśmy weszli w zlaicyzowane życie, które ewentualnie ograniczyłoby się do niedzielnej Mszy św. – wyjaśnia Małgorzata.
Dbam o fundament
We wspólnocie są też zielonogórzanie Anna i Radosław Rudzińscy z dziećmi: z 5-letnim Kubą i 8-letnią Jagodą. – Urzekła mnie prostota życia ze świadomością ciągłej obecności Boga w mojej codzienności. Pustynia w Mieście nauczyła mnie, żeby nie dokonywać w swoim życiu sztucznych podziałów, nie dzielić swojego czasu na czas dla Boga, czas na pracę, czas dla rodziny. Kiedy zapraszam Boga w każdą sferę życia, to staje się ono prostsze – zapewnia Radosław Rudziński. – Wszystkie trudne decyzje, czy to rodzinne, czy zawodowe, staram się omadlać. Kiedy spotykam innych ludzi, którzy opowiadają o swoich kłopotach, to polecam ich Bogu, tak jak polecam ludzi, z którymi spotykam się w pracy czy na klatce schodowej w bloku. Dzięki wspólnocie nauczyłem się dbać o fundament, na którym mogę budować wszystko, co trwałe i piękne, a którym jest Jezus – dodaje. Wspólnota to także miejsce do poznawania własnych słabości. – Wszystko odbywa się w atmosferze wzajemnego zaufania, szacunku i miłości, dzięki czemu odkrywanie własnej „małości”, choć bardzo trudne, nie jest destrukcyjne. Wspólnota jest pięknym i chyba najlepszym miejscem do pracy nad sobą. Piękne jest również to, że ja, ze swoimi przywarami i trudnym charakterem, jestem wyzwaniem dla innych. Jesteśmy sobie nawzajem dani do kochania taką miłością, jaką ukochał nas Chrystus – zauważa Radosław. Więcej informacji o wspólnocie na: www.pustyniawmiescie.pl
Bóg w codzienności
Ks. Mariusz Jagielski, duszpasterz wspólnoty
– Wspólnota Pustynia w Mieście jest drogą, na jaką Bóg zaprosił nas kilkanaście lat temu wraz z ks. Zygmuntem Zapaśnikiem, jej założycielem i ojcem. Większość z nas przeżywało wtedy czas odkrywania żywej relacji z Bogiem w szkole średniej, a rekolekcje prowadzone przez ojca, które nosiły właśnie taką nazwę, prowokowały do szukania Boga. Szczególnie ważne i piękne było to, że mogliśmy tego doświadczać we wspólnocie. Z czasem wspólnota zaczynała stawiać swoje „przyczółki” we Wrocławiu, Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Gorzowie, Zabrzu. Żyjemy w różnych powołaniach: rodziny, osoby samotne, kapłani, ci, którzy pamiętają te początki i ci, którzy uczestniczą w życiu wspólnoty od niedawna, szukając Bożej obecności w naszej codzienności, troszcząc się i wzajemnie wspierając w duchu św. Teresy od Dzieciątka Jezus i od Najświętszego Oblicza. Aby w sercu miasta – rozumianego jako wspólnota ludzi – być miłością przez nieustanną modlitwę za tych, pośród których żyjemy, i świadczyć o Bogu codziennością swojego życia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.