Zgłosiła się jako wolontariuszka na Światowe Dni Młodzieży. Wybrano ją jako jedną z dwunastu młodych osób, które zjadły obiad z papieżem.
Polina Grigorjewa z Petersburga początkowo myślała, że jest to żart. W liście, który otrzymała od organizatorów ŚDM zawarta była adnotacja, że wiadomość ta ma status ściśle tajnej. – Kiedy przekonałam się, że jest to prawda, byłam bardzo szczęśliwa, jednak nie mogłam nikomu o tym powiedzieć – mówiła w rozmowie z GN, dodając, że jest zachwycona spotkaniem z ojcem świętym i rozmową z nim. – Rozmawiał z nami jak przyjaciel – zaznaczyła, dodając, że ani przez chwilę nie odczuła, że ma do czynienia z kimś ważnym. – Papież żartował, uśmiechał się. Kiedy na początku panowała cisza i każdy bał się odezwać, ojciec święty powiedział, że nie codziennie jemy obiad z papieżem, więc warto się odezwać.
Jak relacjonowała Polina, papież powiedział, że młodzi muszą rozpocząć rewolucję, której efektem będzie to, że ludzie przestaną myśleć jedynie o pieniądzach i o zdobywaniu rzeczy materialnych, a zaczną myśleć o innych i o tym, jak czynić ich szczęśliwymi. Dodał także, że nie będąc osobą duchowną każdy człowiek ma swoje miejsce przy Jezusie, tłumacząc, że nie można ograniczać się do kochania tylko jednej osoby, ale ogarniać miłością wszystkich. – Wtedy będziemy blisko Boga – zapewnił nas ojciec święty.
Młoda Rosjanka podkreśliła, że Franciszek doskonale orientuje się, jakie problemy przeżywa młodzież. – To mnie zaskoczyło, że nie tylko myśli o poważnych sprawach świata, ale takich zwyczajnych, którymi żyjemy na co dzień – przyznała, dodając, że marzy o tym ,by papież przyjechał do Rosji. – To nie jest łatwe, a ludzie u nas czekają na niego. Nie mogą sobie pozwolić z różnych powodów na przyjazd tutaj, a naprawdę marzą o tym spotkaniu. Moje marzenie się spełniło – spuentowała.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).