Pół Polak, pół Francuz, urodzony w Afryce, znakomity muzyk, człowiek po przejściach. - Nigdy nie byłem biedny, ale szczęśliwy stałem się dopiero, gdy spotkałem Jezusa - mówił do młodych w Lublinie Frenchman, czyli Nicolas Ribier.
Wchodzimy do kościoła, który wcale nie ma sali konferencyjnej z kawą, jak sobie wyobrażałem. Przy ołtarzu stoi chór, który śpiewa i trzyma ręce w górze. Pierwsza moja myśl jako muzyka była taka, że to aerobik w kościele, którego nie zdzierżę. Siadam obok mojej niewierzącej kulawej ciotki, by mieć ją w swoim wątpiącym obozie. Ludzie śpiewają. Ja walczę ze sobą, by nie uciec. Gdyby mama powiedziała mi wcześniej, że to rekolekcje charyzmatyczne w kościele, pewnie bym tu nie przyjechał. Nagle z zakrystii wchodzi do prezbiterium czarny ksiądz z Najświętszym Sakramentem. W kościele rozlega się przeraźliwy ryk. Przechodzą mi ciarki. Takiego dźwięku nie jest w stanie wydać żaden instrument na ziemi. Kilka osób leży na ziemi i wije się w konwulsjach. Ryki są tak przerażające, że wszyscy, na czele z moją kulawą ciotką, biegną w stronę ołtarza, by schronić się jak najbliżej Najświętszego Sakramentu. Instynktownie wszyscy czuliśmy, że tam jest schronienie.
To było zderzenie największego zła z największym dobrem. W tym momencie odniosłem wrażenie, jakbym miał w głowie kostkę Rubika, przez lata nieułożoną, gdzie pomieszały się wszystkie kolory. W tym jednym momencie ktoś ułożył ją prawidłowo. Padłem na kolana, płacząc. Czułem, jak Bóg mnie kocha, i wiedziałem, że muszę zmienić swoje życie. Poszedłem do spowiedzi. Przewartościowało się wszystko, co miało dla mnie znaczenie.
Na rekolekcjach w Gdańsku dokonał się cud mojego nawrócenia wymodlony przez moich rodziców. Dowiedziałem się później, że w bieżącym roku odprawiali w mojej intencji nowennę (przez 9 miesięcy codziennie Różaniec, dwa razy w tygodniu post o chlebie i wodzie i codzienna Msza święta w mojej intencji), prosząc Matkę Przenajświętszą o moje nawrócenie. Rozpoczęli niechcąco w dniu św. Moniki, która była matką św. Augustyna. On też walczył z Kościołem, a po 30 latach modlitwy swojej mamy nawrócił się. Po tym, jak zakończyła się nowenna, po modlitwie wstawienniczej, moja mama dostała dla mnie słowa: „Idź do młodych i powiedz im, że nie ma Boga tam, gdzie Go szukają”, a ja dostałem patrona – św. Jana Bosco od trudnej młodzieży. Jestem u was w Lublinie, by wam o tym powiedzieć – mówił Frenchman. Po nawróceniu nagrał płytę pt. „Świadectwo”, którą sam wyprodukował i wydał. Jest to krążek z wieloma przemyśleniami na temat wiary, show-biznesu i życia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.