Katolicy nie powinni obrażającego ich pisma kupować, a będący katolikami przedsiębiorcy, nie powinni w nim zamieszczać reklam
Gdy kilka dni temu udzielałem wywiadu jednemu z dziennikarskich portali, niezbyt chętnie reagowałem na propozycje, aby komentować i oceniać okładkę polskiego wydania „Newsweeka” sprzed tygodnia. Nie odpowiedziałem na pytanie, czy „kierowany przez Lisa „Newsweek” ma fobię na punkcie Kościoła”.
Tonowałem moje wypowiedzi nie dlatego, że nie miałem osobistego zdania na temat kolejnego „osiągnięcia” pisma wydawanego w Polsce przez Ringier Axel Springer Polska (choć co do ustalania czyichś fobii faktycznie nie czuję się kompetentny). Pisma zaliczanego wciąż do tzw. tygodników opinii. Powód mojej wstrzemięźliwości – oprócz wrodzonej łagodności ;-) – był inny. Po prostu nie chciałem się wpisywać w zużyty schemat, na którym żerują media uciekające się do antykościelnych i antykatolickich prowokacji.
Schemat, w myśl którego tylko katoliccy duchowni mają ciągle pretensje, boją się każdego krytycznego słowa czy ostrzejszego elementu graficznego, dlatego reagują krzykiem i nerwowością. Według tego schematu, świeccy katolicy wcale nie mają takich problemów, jak biskupi i księża, nie czują się dotknięci nawet najbardziej agresywnymi atakami na Kościół do którego należą i w ogóle są do swoich pasterzy i ich słów mocno zdystansowani.
Wielokrotnie w różnych trudnych, kryzysowych sytuacjach, w jakich znalazł się w ostatnich latach Kościół katolicki w Polsce radziłem, aby w jego imieniu nie wypowiadali się ludzie w koloratkach, tylko świeccy. W kilku sytuacjach udało mi się do takiego rozwiązania przekonać odpowiedzialne osoby. Odnoszę wrażenie, że dało to dobre efekty.
Tym bardziej cieszę się, że w sprawie okładkowych wyczynów „Newsweeka” głos zabrali polscy świeccy katolicy. Opublikowane właśnie stanowisko Liderów Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich w Archidiecezji Katowickiej dowodzi, że nie tylko duchowni czy jakieś skrajne, marginalne grupki, czują potrzebę obrony swej wiary, swego systemu wartości, swego Kościoła.
Wspomniane oświadczenie pokazuje coś jeszcze. Jego autorzy wprost mówią, że katolicy nie powinni obrażającego ich pisma kupować, a będący katolikami przedsiębiorcy, nie powinni w nim zamieszczać reklam. „Ze względu na nierzetelność informacji podawanych w tygodniku, można mieć zastrzeżenia, czy ta nierzetelność nie przekłada się na produkty reklamowane” – zwrócili uwagę katoliccy liderzy.
Od lat słyszę o świeckich w Kościele, jako o śpiącym olbrzymie. Mam nadzieję, że olbrzym właśnie się na poważnie budzi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.