Pieniądze to tylko środek

O starej i nowej Polonii, o użyteczności Skype’a i celu życia mówi bp Ignacy Dec.


Reklama

Ks. Roman Tomaszczuk: Po raz kolejny odwiedził Ksiądz Biskup Polonię w Anglii. 


Bp Ignacy Dec: – Tym razem nie były to rekolekcje (jak za pierwszym razem), ale udzielenie sakramentu bierzmowania. W miejscowości Melton Mowbray proboszczem jest ks. Stanisław Tylka, kolega z mojego roku święceń. Podczas rekolekcji poruszałem tematy podstawowe, takie jak: nasze powołanie, nasza wiara, nasza modlitwa, Eucharystia i jej wartość w naszym życiu, nasze świadectwo o Chrystusie w codzienności, ostatnio motywy homilii podsunęła liturgia i uroczystość bierzmowania.


Stara Polonia potrzebuje pewnie czegoś innego od Kościoła niż młodzi? 


– Przede wszystkim stara Polonia jest bardzo mocno przywiązana do Kościoła. Są to Polacy, którzy  znaleźli się w Anglii w czasie II wojny światowej i tam już pozostali. Po prostu, gdy zorientowali się, że Polska po wojnie pozostanie pod wpływem Związku Sowieckiego i będzie komunistyczna, do takiej Polski nie chcieli wracać , i właśnie tam, w Anglii, pozostali. Podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, tak i w Wielkiej Brytanii Polacy wybudowali wiele kościołów, które do dzisiaj służą Polonii do sprawowania Eucharystii oraz do innych nabożeństw i spotkań religijnych (jeden z tych kościołów znajduje się właśnie w Melton). Dla starej Polonii parafia jest namiastką ojczyzny, a katolicyzm jest fundamentem tożsamości narodowej, dlatego np. świątynia w Melton jest pw. MB Częstochowskiej, na obrazach i w witrażach są sylwetki świętych polskich, obok kościoła znajduje się dość duży dom, w którym spotykają się Polacy przeważnie w niedzielę po Mszy św. W domu tym działa Polska Szkoła, w której dzieci z polskich rodzin uczą się języka ojczystego.


Dzisiaj młodzi są coraz bardziej Europejczykami, czyli… kosmopolitami. 


– Nowa emigracja ma nieco luźniejszy związek z Kościołem. Są to rodacy, którzy do Anglii przybyli w ostatnich latach, głównie w celach zarobkowych. Dla nich ojczyzna jest krajem, który nie potrafił im zapewnić godziwych warunków życia. Wyjeżdżali z Polski zawiedzeni, ponieważ nie mieli szansy spełnić swych zawodowych i życiowych ambicji. Wielu ma nawet pretensje, że warunki społeczne zmusiły ich do przeprowadzki z całą rodziną na obczyznę. Ta grupa jest bliżej Kościoła. Ale są i tacy, którzy odnajdują się w innej kulturze bardzo dobrze, czują się tam swobodnie i szybko przyjmują nowy styl życia. Im wszystko jedno, gdzie mieszkają, byle warunki socjalne były na odpowiednim poziomie. U tych wykorzenienie, a co za tym idzie laicyzacja niestety bardzo często postępują błyskawicznie. 


Z Polski wyjeżdża się dzisiaj przede wszystkim za chlebem…


– I to determinuje styl życia na emigracji. Polacy często pracują w niedziele i w związku z tym nieregularnie uczestniczą w niedzielnej Mszy św. Troska o zdobycie pieniędzy jest często przeszkodą w pielęgnowaniu życia religijnego. Polonijni duszpasterze robią, co mogą, by tę najnowszą emigrację przyciągnąć do Kościoła i zmobilizować ją do systematycznego spełniania praktyk religijnych.  
Ciekawe i pocieszające jest to, że w Anglii młode Polki rodzą więcej dzieci niż u nas w kraju, mało tego – rodzą one najwięcej dzieci spośród kobiet emigrantek. Wiąże się to z tym, że matki z dziećmi i młode małżeństwa mają lepsze świadczenia socjalne niż w Polsce – i to zachęca do powiększania rodziny. Chrzest tych dzieci to okazja do stawiania pytań o żywotność wiary rodziców.


«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama