Z Piekar powinien wyjść ruch rewindykacji niedzieli! Niech po raz kolejny rozlegnie się na tym wzgórzu apel: „Niedziela jest Boża i nasza!"
IV. Sprawując dziś Najświętszą Ofiarę, chcę dziękować Bogu przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym za wszystkie kobiety, które idą przez życie tą właśnie drogą wskazywaną przez Maryję. Za każdą z osobna Bogu dziękujemy: za matki, siostry, żony; za kobiety poświęcone Bogu w dziewictwie; za te, które służą tylu ludziom czekającym na bezinteresowną miłość drugich; za te, które czuwają nad człowiekiem w rodzinie będącej podstawowym znakiem ludzkiej wspólnoty; za kobiety wykonujące pracę zawodową; za te, na których ciąży nierzadko wielka odpowiedzialność społeczna; za kobiety dzielne i za kobiety słabe – za wszystkie: takie, jak zostały pomyślane przez Boga w całym pięknie i bogactwie ich kobiecości; tak jak zostały umiłowane przez odwieczną Miłość; tak jak – razem z mężczyzną – są pielgrzymami na tej ziemi. Dziękujmy Bogu za wszystkie kobiety!
Wasza obecność, tutaj, na piekarskim wzgórzu, pozwala mi przywołać jeden z wielu motywów wdzięczności za każdą z Was. Myślę o kobietach kubańskich – Damach w Bieli – tak są określane: o matkach, żonach i siostrach kubańskich dysydentów i więźniów politycznych. Cóż wielkiego robią Damy w Bieli? Najpierw gromadzą się na modlitwie w kościele św. Rity w Hawanie. A wiemy, że ona jest specjalistką i patronką od spraw beznadziejnych. Uczestniczą we Mszy św., a potem idą w marszu protestu i nadziei, ubrane w białe szaty – stąd nazwa tego ruchu kobiet, domagających się poszanowania godności człowieka, jego podstawowych praw, w tym prawa do wolności sumienia. Idą w milczeniu – ich protest jest widziany i zwalczany przez władze. Matki, żony, siostry kubańskich więźniów politycznych, są dla władz, jak wyrzut sumienia. Wierność i miłość tych kobiet jest niezwykłym, szlachetnym, pięknym świadectwem, że Bóg w szczególny sposób powierzył kobiecie troskę o człowieka, o jego życie, o jego godność i prawo do szczęścia.
Motyw wdzięczności za każdą kobietę widzę również w historii, którą można śmiało nazwać marszem świętych kobiet, zachwycających „bielą” życia, czystością, miłością, wiernością; troszczących się o człowieka, urzeczywistniających swoje powołanie poprzez dar z siebie. Wśród nich dostrzegam Edytę Stein, Żydówkę i karmelitankę, która jako filozof uczciwie szukała prawdy i znalazła ją w Jezusie Chrystusie, w którego uwierzyła całą mocą łaski wiary, dlatego w 1933 r. wstąpiła do klasztoru sióstr Karmelitanek w Kolonii; zaś w 1938 z uwagi na realne zagrożenie życia, została przeniesiona do Karmelu w Echt w Holandii. Pochodziła z Wrocławia, wychowywała się w okresie wakacji w Lublińcu. Dnia 2 sierpnia 1942 r. aresztowana wraz ze swoją siostrą Różą, znalazła się w transporcie do Auschwitz, gdzie 9 sierpnia, prosto z kolejowej rampy została wraz z innymi wprowadzona do komory gazowej, gdzie zginęła. Jej ciała spalono. To właśnie Dr Edyta Stein – widząc sytuacje polityczną w Niemczech i czarne chmury nad społecznością żydowską w tym kraju, usiadła i napisała w 1933 r. dramatyczny list do papieża Piusa XI.
Drodzy Bracia i Siostry!
Czego nas uczą dziś słowa listu św. Teresy Benedykty od Krzyża – patronki Europy? Uczy, że nie wolno siać nienawiści, bo może „wzejść” i to w taki stopniu, że już nikt tego wzrostu nie opanuje. Dlatego nie wolno siać nienawiści. Uczy też, że milczeniem, nie można na dłuższą metę kupić pokoju. Uczy też, a może przede wszystkim tego, że trzeba krytycznie patrzeć na rzeczywistość, że trzeba reagować i zagrożenia nazywać po imieniu, zwłaszcza wtedy, gdy dochodzi do rozchodzenia się z ogólnie przyjętymi normami życia społecznego. W takich sytuacjach trzeba reagować. Wtedy trzeba było reagować i dzisiaj trzeba reagować.
Jest wśród niezwykłych kobiet XX wieku błogosławiona Marianna Biernacka, która podczas II wojny światowej oddała swoje życie w zamian za ocalenie ciężarnej synowej. Jawi się nam dzisiaj jako patronka teściowych. Za wstawiennictwem tej Błogosławionej modlą się do Boga kobiety proszące o łaskę macierzyństwa.
Bł. Marianna to wzór kobiety całkowicie oddanej życiu, wzór tym bardziej ważny dzisiaj, gdy niektóre prądy myślowe, w tym różne postacie feminizmu, skłaniają do postrzegania macierzyństwa, jako swoistego ograniczenia narzuconego kobiecie. Świadectwo życia i ofiarnej śmierci „błogosławionej teściowej” uczy obrony życia od naturalnego poczęcia, aż po naturalną śmierć.
Zachęcam, aby teściowe – mamy - zapoznały się z tą piękną postacią, bo ma wiele do powiedzenia świadectwem swojego życia i swojej ofiary. Ale doceńmy i tu u MB Piekarskiej- także wszystkie babcie, które opiekują się wnukami i wnuczkami. Niektóre mogłem pozdrowić idąc tutaj na szczyt. Pozdrawiamy wszystkie ofiarne babcie i dziękujemy za posługę. Wielką wartość ma ta rodzinna samopomoc i solidarność; sprawia, że w rodzinie jest bezpieczniej, a babcie i dziadkowie – bo dziadkom też dziękujemy - jako świadkowie wiary i tradycji, przekazują młodemu pokoleniu skarb wiary, przywiązanie do tradycji i naszej śląskiej kultury.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.