Wbrew prawu

Żyją jak każdy, spokojnie robiąc swoje. Nie krzyczą o swoim heroizmie, bo i swoich decyzji nie uważają za heroizm. Zrobili tylko to, co zrobić należało – o czym tu w ogóle mówić?

Reklama

- Zgadzam się ze św. Augustynem, że niesprawiedliwe prawo nie jest w ogóle prawem. Prawo sprawiedliwe to ustanowione przez człowieka przepisy, które pokrywają się z prawem moralnym czy prawem Bożym. Niesprawiedliwe jest prawo, które nie pozostaje w harmonii w prawem moralnym.

Fragment więziennego listu Martina Luthera Kinga znajdzie się na rozprowadzanych w USA ulotkach. Za półtora miesiąca wejdzie w życie prawo nakładające na pracodawców obowiązek wykupywania ubezpieczeń zdrowotnych, obejmujących dostęp do środków antykoncepcyjnych, poronnych i sterylizacji. Amerykański episkopat przygotowuje akcję obywatelskiego sprzeciwu.

To prawda. Prawo państwowe nie stoi nad prawem moralnym. Prawo niesprawiedliwe nie jest prawem, które zobowiązuje. Obywatelskie nieposłuszeństwo katolików w USA jest uzasadnione. Trzeba się za nich modlić – o dobre decyzje, wytrwałość i Boże błogosławieństwo dla ich walki. Warto jednak pamiętać, że prawo jest prawem i nie należy zbyt łatwo szafować wezwaniem do obywatelskiego nieposłuszeństwa ani zwalniać się z jego przestrzegania. Trzeba pamiętać, że zasadniczo obowiązkiem moralnym jest przestrzeganie prawa.

Obywatelskie nieposłuszeństwo i sprzeciw sumienia oznacza gotowość do poniesienia konsekwencji. Finansowych czy prawnych. Może oznaczać grzywnę czy więzienie. W niektórych miejscach na świecie może oznaczać nawet śmierć. To zgoda na cierpienie z powodu wartości, których nie mogę zignorować. Z powodu dobra, które koniecznie domaga się uwzględnienia.

Imponują mi ludzie, którzy potrafią podejmować takie decyzje i robić swoje, bez względu na konsekwencje. Ludzie, którzy idą za dobrem, nie zważając na cenę, którą im przyjdzie zapłacić – im, ich rodzinom i bliskim. Spotykamy ich na co dzień. Niczym się nie wyróżniają. Żyją jak każdy, spokojnie robiąc swoje. Nie krzyczą o swoim heroizmie, bo i swoich decyzji nie uważają za heroizm. Zrobili tylko to, co zrobić należało – o czym tu w ogóle mówić?

Jest w tym jakaś wielka mądrość. Obywatelskie nieposłuszeństwo to broń potężna, ale nie czyniąca hałasu. Z prostego powodu: nieposłuszeństwo obywatelskie to wyraz miłości do państwa, które wybiera złą drogę. Nie przejaw miłości własnego zdania czy własnego heroizmu.

To nie jest broń do wyciągania przy każdej okazji. Trzeba bardzo uważnie przyglądać się wezwaniom do takich działań. Czy ci, co je proponują, naprawdę kochają państwo i żyjących w nim ludzi? Za jakim dobrem idą? Czy widać w ich słowach i czynach kardynalną cnotę roztropności?

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama