Na lotnisku w Bresso pod Mediolanem prawie milion rodzin oczekuje na przyjazd Benedykta XVI.
Sektory na płycie jednego z lotnisk mediolańskich są już wypełnione niemal po brzegi. Według szacunków organizatorów jest tu już ponad milion osób. Uczestnicy VII Światowego Spotkania Rodzina z papieżem oczekują na przyjazd Piotra naszych czasów.
Kolorowe flagi, transparenty, radosne śpiewy. Niektórzy czekają tu od kilku godzin.
Leonard i Floriane przyjechali ze Szwajcarii. On inżynier, ona urzędniczka. Są od 10 lat małżeństwem. Obok widać uśmiechnięte buźki ich trójki dzieci. Jonathan, 9 latek, Aurelie ma 7 lat i najmniejszy Benoit. Czterolatek dostał imię na cześć papieża Benedykta. Rodzina należy do grupy Equipes Notre Dames. Regularnie w szwajcarskim Valee spotykają się na modlitwie, formacji małżonków i rekolekcjach dla małżeństw.
– W Szwajcarii ponad 50 proc. małżeństw rozpada się – mówi Leonard. – Nas, rodziny katolickie, po prostu się toleruje. Potrzebujemy takich spotkań by zobaczyć się i wzmocnić. Nie ma nic piękniejszego niż rodzina.
Przyjechali z 12 innymi rodzinami. Wszyscy mają przynajmniej po trójkę dzieci.
Kilka sektorów dalej spotykamy grupę z Brazylii. Sami wołają nas i wymachują flagami.
– Hola! Brasil! Pochodzą z Manaus, z prowincji Amazonas. Prawie 30 osób, należą do Neokatechumenatu. – Przyjechaliśmy by być z Ojcem Świętym. Nie ma nikogo ważniejszego na świecie. On nas prowadzi do Chrystusa! – mówi z uśmiechem i entuzjazmem Laercio. Ma 50 lat, przyjechał z żoną i czwórką dzieci, już prawie dorosłych. Brazylijczycy już zapraszają na spotkanie młodzieży do Rio w 2013 roku.
Graziella i Antonio Spano przyjechali do Mediolanu z włoskiej Asti z trójką córeczek. Elena ma 3 latka, Laura 7 i Simona 11. Daniela, najstarsza siostra została w domu. Graziella pracuje w banku, Antonio w urzędzie miasta. Czytają z dziećmi w każdą niedzielę Ewangelię, należą do parafialnej grupy modlitewnej.
– Nie jest łatwo dziś wiązać koniec z końcem – mówi Graziella. – Bywa, że w domu jesteśmy zmęczeni, że mijamy się, bo każdy ma inne godziny pracy. Szkoła, zakupy, rachunki…. Czasem padam, nie mam siły. Tu jakby ktoś nam zastrzyk wiary i nadziei dał. Potrzebujemy tylko usłyszeć od Ojca Świętego, że nasz wysiłek jest potrzebny.
- To, że papież mówi, że rodzina jest święta, wystarcza. Nasz trud nabiera wartości. I widzimy te wszystkie rodziny z całego świata. Mają podobne problemy, ale warto żyć dla rodziny, w rodzinie. Wierzę, że ten widok da siłę innym rodzinom, także tym które przechodzą trudne chwile.
Na lotnisku w Bresse panuje radosna, spokojna atmosfera modlitwy i oczekiwania. Za chwilę księża z mediolańskiej diecezji poprowadzą różaniec w intencji rodzin, które dotknęło trzęsienie ziemi w regionie Emiglia Romagnia. Każdej nocy notuje się tam ponad 30 wstrząsów. Wiele rodzin z tego regionu, osób które utraciły domy, nie mogło przyjechać na spotkanie do Mediolanu. Jedna z rodzin jednak będzie dawać dziś świadectwo.
Benedykt XVI będzie tez dzisiejszego wieczoru odpowiadał na pytania dzieci i rodzin z całego świata. Pierwsza wystąpi dziewczynka z Wietnamu. Cat Tien zapyta Ojca Świętego o jego dzieciństwo. Po niej dialog z papieżem poprowadzą narzeczeni z Madagaskaru, potem rodzina z greckiej Nikos oraz z Nowego Jorku. Wieczór uświetni koncert gwiazd włoskiej estrady. Wydarzenie relacjonuje ponad tysiąc dziennikarzy z całego świata. Kilkanaście telewizji będzie transmitować o 20.30 na żywo spotkanie z Ojcem Świętym.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).