Szwajcarski kardynał Georges Cottier skończył przedwczoraj 90 lat. Przez 12 lat był on teologiem Domu Papieskiego, jednym z najbliższych współpracowników bł. Jana Pawła II. W rozmowie z portalem Vatican Insider podsumował siedem lat pontyfikatu jego następcy, Benedykta XVI.
Jego zdaniem jest on kontynuacją Soboru Watykańskiego II i to właśnie w świetle Vaticanum II należy analizować obecny pontyfikat. Kontynuacją Soboru jest też ogłoszenie Roku Wiary. Kard. Cottier przypomniał, że podobną inicjatywę ogłosił w 1967 r. papież Paweł VI. Zarówno w Roku Wiary, jak i w jesiennym zgromadzeniu Synodu Biskupów nt. nowej ewangelizacji „odnajdujemy w pełni pierwotną intencję Soboru”. Pragnieniem zwołującego go papieża Jana XXIII było bowiem dotarcie z orędziem chrześcijańskim do ludzi współczesnych, a więc miał „wymiar misyjny”.
Pytany czy narzędziem nowej ewangelizacji ma być jedynie Katechizm Kościoła Katolickiego, sędziwy purpurat podkreślił, że Katechizm, służący „zrozumieniu wiary”, ma na celu „formację ewangelizatorów”. To oni powinni upowszechniać zawarte w nim orędzie. – Rzym dał pierwszy impuls, ale ewangelizacja nie będzie miała miejsca w Rzymie, tylko u podstaw, w diecezjach – podkreślił kard. Cottier.
Według niego wyciągnięcie przez papieża ręki do lefebrystów nie oznacza zagrożenia dla osiągnięć Soboru Watykańskiego II, gdyż Kongregacja Nauki Wiary jasno podkreśla, że nie można zrezygnować z soborowego nauczania. – Wśród obowiązków następcy św. Piotra jest obrona jedności Kościoła i zagrożenie rozłamem z pewnością nie może być lekko traktowane. Jego zadaniem jest zrobienie wszystkiego, co tylko możliwe, aby doprowadzić do tego zjednoczenia zgodnie z ideami Soboru, z którego nie można zrezygnować. Jakikolwiek inny papież musiałby to samo zrobić, choć może w inny sposób – wyjaśnił szwajcarski purpurat.
Odnosząc się do sugestii, że papież mógłby okazać podobny gest wobec nurtów „postępowych”, np. dopuszczając do Komunii św. osoby rozwiedzione, które zawarły powtórne związki małżeńskie, hierarcha wskazał, że „takie nurty nie grożą schizmą”. Jest to natomiast problem duszpasterski, który bardzo leży na sercu biskupom.
Z żalem zauważył, że niewiele albo wręcz wcale nie mówi się w mediach o grupach anglikanów, którzy weszli do Kościoła katolickiego i którym pozwolono zachować niektóre elementy liturgii anglikańskiej. Pokazuje to, że nie ma żadnego rodzaju napięć liturgicznych. To także jest praca na rzecz na rzecz jedności, którą zapoczątkował sam papież – wskazał kard. Cottier.
13 maja br. grupa osób skrzywdzonych w Kościele skierowała list do Rady Stałej Episkopatu Polski.