Nie rozumiem, dlaczego Tydzień Modlitw o Trzeźwość rozpoczyna się w ostatnią niedzielę karnawału.
Trwa Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu. Intencja na początek Wielkiego Postu jak najbardziej właściwa. A jednak mam pewne wątpliwości. Walka z pijaństwem i innymi uzależnieniami to rzecz aktualna i potrzebna, ale w antyalkoholowy przekaz Kościoła wkradł się pewien chaos. Trzeźwość nie jest wyrzeczeniem, ale zwykłym moralnym obowiązkiem. Obowiązuje zawsze i każdego. Tymczasem na początku Wielkiego Postu słyszymy o trzeźwości. Rozumiem, że chodzi o modlitwę o trzeźwość innych. Ale żyjemy w epoce krótkich, hasłowych informacji. W przekazie medialnym wybrzmiewa więc „trzeźwość” jako zadanie na Wielki Post. A powinno, moim zdaniem, wybrzmieć słowo „abstynencja”. Wielki Post to czas rezygnacji z dozwolonych przyjemności. To jest istota postu. Konkretnym wezwaniem powinno więc być „nie pijemy w ogóle alkoholu i ofiarujemy ten post za zniewolonych nałogami” (analogicznie w Adwencie). W Polsce natomiast wezwanie do abstynencji pojawia się w sierpniu. Uzasadnieniem tego są historyczne narodowe rocznice (strajki w 1980, powstanie warszawskie). To mało przekonujące. W czasie wakacji powinno się, owszem, wzywać do trzeźwości, a nie do abstynencji. Podejmowanie postu podczas urlopu jest, moim zdaniem, dziwactwem.
I jeszcze jedna wątpliwość. Dlaczego Tydzień Modlitw o Trzeźwość rozpoczyna się w ostatnią niedzielę karnawału? Bardziej sensowne byłoby rozpoczynanie tego Tygodnia w Środę Popielcową. Skończył się karnawał, zaczyna się Wielki Post. Ta granica jest szanowana nawet przez laicką kulturę. Dlaczego mamy tłusty czwartek czy śledzia? Bo idzie Wielki Post, który jest czasem ascezy, modlitwy, pracy nad sobą.
W Środę Popielcową kościoły w Polsce są pełne (chwalić Boga!). Dlaczego nie wykorzystać duszpastersko tego faktu przez podpowiedź: „zrezygnujmy całkowicie z alkoholu i ofiarujmy ten post za uzależnionych”? Mocny znak posypania popiołem nastraja do takich decyzji. Jeśli jednak w ostatnią niedzielę karnawału ogłaszamy uroczyście z ambon, że dziś zaczyna się tydzień trzeźwości, to strzelamy sobie w stopę. Z kilku powodów: po pierwsze, ludziom, którzy wybierają się na jakieś karnawałowe szaleństwa, dajemy sygnał „nie wolno”, mnożymy ich wyrzuty sumienia. A przecież ludzie mają prawo do trzeźwej zabawy, także z alkoholem. Po drugie, promujemy dziwactwo – przygotowanie się do postu przez dodatkowy, wcześniejszy post. Poza tym narażamy się na to, że sypanie głowy popiołem staje się pustym gestem, jeśli już trzy dni wcześniej de facto zaczęliśmy post. Ogłaszanie tygodnia trzeźwości w niedzielę poprzedzającą Wielki Post jest więc w pewnym sensie lekceważeniem liturgii.
Nasze duszpasterskie działania powinniśmy być sensownie wpisane w liturgiczny rytm życia Kościoła. Nie powinno się tworzyć takich obchodów, które zaciemniają wymowę liturgii, nawet jeśli tym inicjatywom przyświecają dobre intencje. Warto przemyśleć strategię działań Kościoła promujących trzeźwość.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.