Poseł Janusz Palikot w ramach akcji wieszania anonimowych masek na znanych pomnikach, chce zasłonić twarz figurze Chrystusa Króla w Świebodzinie.
Pomysł posła Janusza Palikota, aby zasłonić figurę Chrystusa Króla w Świebodzinie maską - jak zauważa ks. Andrzej Draguła z Instytutu Filozoficzno-Teologicznego w Zielonej Górze - wpisuje się w formę działań tego polityka, który wymyślił sobie dość niekonwencjonalny sposób realizacji tego zawodu: happening i prowokacja.
– Granica rzeczowych postulatów i zamierzonych prowokacji u tego polityka jest płynna. Nadmiar szokującej formy sprawia, że polityk przestaje być jednak poważnie traktowany. Komentowanie kolejnych ekscesów to jedynie przykładanie się do pożądanego przez niego rozgłosu i przysparzanie mu darmowej reklamy – zauważa ks. Draguła. – Z drugiej strony, czy można nie reagować na jawną prowokację? Gdyby nie był politykiem, można by go zupełnie zignorować. Przecież clown pozbawiony publiki przestaje być śmieszny. Ale Palikot politykiem jest i jego działanie ma większe „pole rażenia” niż jakiegokolwiek happenera.
Zdaniem ks. Draguły, plan posła Palikota mieści się bardziej w kategorii "wygłupu" niż profanacji. – Nie wiem też, czy to ma jeszcze jakikolwiek związek z protestami przeciwko ratyfikowaniu ACTA. Jedno jest pewne, Palikot nie odpuści żadnej okazji, by o nim pisano i mówiono. To element jego anarchistyczno-socjalistycznej strategii - podkreśla kapłan.
Ks. Andrzej Sapieha, rzecznik prasowy kurii biskupiej diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, przypomina, że figura Chrystusa Króla w Świebodzinie została wzniesiona jako „znak wiary”. – Ten jej religijny charakter powinien zostać uszanowany - podkreśla. - Także przez osoby niewierzące. Szczególnego szacunku należałoby oczekiwać od tych, którzy niemal bez przerwy mówią o tolerancji i poszanowaniu inności – zauważa ks. Sapieha. I dodaje, że d tej pory w mediach nie znalazło się rzetelne opracowanie tego, co znajduje się w spornej umowie o prawach autorskich. - Mam wrażenie, że jak dotąd wiemy tylko tyle, że jedni są "za" a inni "przeciw". Zamiast zajmować się happeningami, spróbujmy poznać po prostu treść tej umowy. Czy ktoś w końcu o tym napisze? – pyta.
Pomysł posła Palikota krytykuje także Marek Kuczyński rzecznik prasowy Akcji Katolickiej, który w planie zasłaniania twarzy pomnika Chrystusa widzi niegodziwy zamiar wykorzystania wizerunku Jezusa do celów środowiskowo-politycznych. – Można w Chrystusa wierzyć albo nie, ale trzeba Jego wizerunek strzec przed zbezczeszczeniem przez zagubionych ludzi - podkreśla. - Praktykujący katolicy nie mogą popierać takich środowisk, jak partia Palikota i jednocześnie pozostać wewnętrznie spójnymi wyznawcami Chrystusa. Trzeba wybierać: popieramy tolerancyjne chrześcijaństwo czy nietolerancyjne oszołomstwo?
W sprawie jednoznacznie wypowiada się także młodzieży z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Zdaniem diecezjalnego prezesa akcja, to oczywista próba promocji jednego człowieka. – Gdy ktoś nie posiada racjonalnych argumentów ani propozycji rozwiązań, może jedynie krzykiem i „głupimi” zagrywkami próbować przebić się w dyskusji. Takie głosy nie powinny stanowić centralnego punktu polemiki w mediach, bo nic one nie wnoszą i nie rozwiązują problemu – zauważa Łukasz Brodzik.
Niestety, takie postawy są promowane w mediach, co powoduje, że wyborcy mogą odnieść mylne wrażenie, że tacy politycy są ludźmi zaangażowanymi. – Myślę, że wystarczyłoby nie poddawać pod dyskusję takich spraw, a wtedy polemika w mediach byłaby o wiele bardziej merytoryczna – zauważa Brodzik.
Figura poświęcona 21 listopada 2010 roku to wotum wdzięczność za intronizację Chrystusa Króla w Świebodzinie, która miała miejsce w 2000 roku.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.