Władze Nigerii poinformowały w sobotę o wprowadzeniu godziny policyjnej w stanie Adamawa, na wschodzie kraju, by nie dopuścić do kolejnych ataków na chrześcijańską grupę etniczną. Lider chrześcijan zapowiedział, że będą się oni bronić sami.
W sobotę doszło do kolejnego ataku na północnym-wschodzie kraju. Podczas mszy zaatakowano zebranych w kościele wiernych, zginęło co najmniej 15 osób - poinformowały w sobotę wieczorem władze Nigerii.
Do zorganizowania poprzednich zamachów, w których zginęło około 30 chrześcijan, przyznała się muzułmańska sekta Boko Haram - podaje agencja AFP.
W ostatnich dniach ofiarami Boko Haram padły co najmniej 44 osoby, chociaż 31 grudnia po zamieszkach i antychrześcijańskich atakach prezydent Nigerii Goodluck Jonathan wprowadził stan wyjątkowy w środkowych i północno-wschodnich regionach kraju, w których aktywna jest Boko Haram.
Stan wyjątkowy, który pozwala siłom porządkowym na aresztowanie podejrzanych i prowadzenie przeszukań bez sądowego nakazu, objął regiony Borno, Niger, Plateau i Yobe. Zamknięto też granice z sąsiednimi krajami w Borno i Yobe. Jednak - jak zwraca uwagę AP - ostatnie ataki na kościoły miały miejsce w stanach nieobjętych dekretem prezydenta.
Piątkową rzeź zorganizowano w Yola, stolicy stanu Adamawa. Jego gubernator Murtala Nyako wprowadził w sobotę godzinę policyjną.
"Na skutek serii ataków w kilku częściach stanu rząd lokalny wprowadza godzinę policyjną obowiązującą przez dobę w całym stanie" Adamawa - poinformował sekretarz rządu stanowego Kobis Ari w pisemnym komunikacie.
Lider głównej organizacji skupiającej ugrupowania chrześcijańskie, pastor Ayo Oritsejafor ze Stowarzyszenia Chrześcijan Nigerii (Christian Association of Nigeria) ostrzegł w sobotę w rozmowie z dziennikarzami w Abudży, że członkowie jego organizacji zaczną się bronić sami, jeśli muzułmanie będą kontynuować ataki.
"Zdecydowaliśmy, że wypracujemy sposoby chronienia siebie samych przed tymi bezsensownymi mordami" - zapowiedział.
Jak podaje AFP, chrześcijańscy przywódcy uznają ostatnie ataki za "czystkę etniczną i religijną".
Według komentarza AP, zwiększa to niebezpieczeństwo rozpętania przemocy i akcji odwetowych między chrześcijanami a muzułmanami w 160-milionowym, wieloetnicznym kraju.
Około 30 chrześcijan zabito od nocy z czwartku na piątek do soboty podczas trzech odrębnych ataków, do których zorganizowania częściowo przyznaje się Boko Haram.
W piątek napastnicy, należący prawdopodobnie do radykalnej sekty, zaatakowali ratusz w Mubi w północno-wschodniej Nigerii, zabijając co najmniej 20 osób, które przyszły tam na spotkanie chrześcijańskiej grupy etnicznej.
Strzelając z kałasznikowów do uczestników spotkania chrześcijańskiego ludu Igbo napastnicy skandowali "Bóg jest wielki". Kilkanaście osób zostało rannych. Żadnego z napastników nie zatrzymano.
W czwartek napastnicy ostrzelali tłum w kościele podczas mszy w Gombe na północy Nigerii, zabijając co najmniej sześć osób, w tym żonę pastora.
Boko Haram zagroziła ostatnio atakami na chrześcijan w zdominowanej przez muzułmanów północnej części Nigerii. Sekta ta atakowała już w przeszłości kościoły, prowadząc krwawą kampanię, której celem jest wprowadzenie szariatu (prawa islamskiego) w całej Nigerii.
Ocenia się, że sekta Boko Haram (nazwa oznacza "zachodnia edukacja jest świętokradztwem" w lokalnym języku hausa) jest odpowiedzialna za śmierć co najmniej 510 ludzi w minionym roku. Sekta przyznała się między innymi do zamachów bombowych na kościoły katolickie w Boże Narodzenie i do samobójczego zamachu na przedstawicielstwo ONZ w Abudży.
Nazwał to „kwestią sprawiedliwości”, bardziej, aniżeli hojności.
Dotychczasowy Dyrektor - ks. Marcin Iżycki - został odwołany z funkcji.
To właśnie modlitwa i ofiara ma największą siłę, a nie broń czy wojska.