- Wszystko to, kim jestem, kim chciałabym być i kim byłam, jest dla mnie wielką łaską Bożą – wyznała Leymah Gbowee w rozmowie z ukazującą się w Stuttgarcie niemieckojęzyczną wersją amerykańskiego miesięcznika „Reader’s Digest”. Laureatka tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla - 39-letnia mieszkanka Liberii siłę do swej pokojowej walki o prawa kobiet czerpie z wiary w Boga.
Czasem okropnie boję się śmierci i martwię się o swoje dzieci. Nigdy jednak nie bałam się powiedzieć prawdy ludziom władzy – stwierdziła Gbowee.
Nagrodę Nobla w dziedzinie pokoju przyznano w tym roku trzem kobietom walczącym o prawa człowieka. Obok L. Gbowee otrzymały ją jeszcze prezydent Liberii Ellen Johnson Sirleaf i Tawakkul Karman z Jemenu. Całą trójkę uhonorowano za pokojową walkę o prawa kobiet i budowanie społeczeństwa obywatelskiego w regionach ogarniętych konfliktami.
Nagrodę Pokojową, noszącą imię szwedzkiego przemysłowca Alfreda Nobla (1833-96), przyznaje od 1901 r. Storting - Parlament Norweski - w Oslo. Wśród jej dotychczasowych laureatów są m.in. prezydent USA Barack Obama (w 2009), bł. Matka Teresa z Kalkuty (1979), organizacja Amnesty International (AI; 1977) i były przewodniczący „Solidarności” Lech Wałęsa (1983). Tradycyjnie Nagrody Nobla we wszystkich 6 kategoriach wręczane są 10 grudnia, w rocznicę śmierci A. Nobla, przy czym 5 z nich - poza Pokojową, którą laureat odbiera w stolicy Norwegii - wręcza się w Sztokholmie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.