O modlitwie non-stop, centrum w bazylice oraz uzdrowieniu z gniewu z Mirosławem Dębskim, moderatorem rejonowym DK, rozmawia Jędrzej Rams.
Więcej niż rodzina?
– Tak, wiem – mocno powiedziane. Ale wiem też, że o wielu sytuacjach trudno się rozmawia w naturalnej rodzinie. Na kręgu czasami rozmawia się łatwiej. Nie można generalizować, ale są tematy, którymi chcę się podzielić, i tam mogę. Tam będę wysłuchany – i tam pomodlą się w mojej intencji.
Ale Domowy Kościół nie zastąpi prawdziwej rodziny.
– Jasne, że nie! Na szczęście program formacji jest tak ułożony, że na pierwszym miejscu zawsze jest nasza rodzina. Przykładowo, w spotkaniach modlitewnych rzadko biorą udział młode małżeństwa. Mają malutkie dzieci, które wymagają opieki, i nie wolno ich zmuszać do zaniedbywania swoich pociech na rzecz modlitwy. Są przecież priorytety w życiu!
Wymienia Pan wiele pozytywów. Przyznam, że brzmi to trochę fantastycznie, nierealnie…
– Oczywiście, mamy też problemy, to jest chyba naturalne. Chcielibyśmy, by zwiększała się liczba zaangażowanych członków. Miarą tego mogłoby być rozrastanie się poszczególnych diakonii. Na wszystko potrzeba czasu. Na teraz mogę się pochwalić, że kilku członków DK bierze udział w tworzeniu katolickiej szkoły w naszym mieście. W naszych kręgach pojawiają się też nowe rodziny, i to są często dzieci tych, którzy od wielu lat są w Domowym Kościele. Nawet zaczynają się pojawiać rodziny wnuków! Widać więc, że poszczególne rodziny żyją Bogiem. Że dzieci zazwyczaj nie odrzucają wartości rodziców i same włączają się w Domowy Kościół. Program został tak genialnie poukładany przez ks. Blachnickiego pod wpływem Ducha Świętego, że w stu procentach zaspokaja potrzeby rodzin. Jeśli tylko zechcą dokładnie wsłuchać się w „głód Boga” i postanowią go zaspokoić, owoce przyjdą…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).