– Arcybiskup Wiktor Skworc jest niezwykle kompetentny w sprawach Kościoła. To człowiek spotkania, a nie urzędnik zarządzający diecezją zza biurka – uważa jego przyjaciel ks. Stefan Wylężek, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii.
Po przyjęciu w 1973 r. święceń kapłańskich, z Niemiec Wschodnich ks. Wiktor Skworc trafił jako wikariusz do parafii śś. Piotra i Pawła w Katowicach. Następnie mianowano go sekretarzem i kapelanem bp. Bednorza, a w 1980 r. objął funkcję kanclerza Kurii Diecezjalnej w Katowicach. – Pracując w kurii na różnych stanowiskach, u boku bp. Bednorza i jego wspaniałych biskupów pomocniczych: Juliusza Bieńka, Józefa Kurpasa, Janusza Zimniaka, a szczególnie bp. Czesława Domina, miał okazję poznać pracę w administracji kościelnej – mówi ks. Rudolf Brom.
– Jako człowiek otwarty, zaskarbił sobie sympatię i uznanie wielu księży, ale przede wszystkim świeckich, i to nie tylko w Polsce. Owocowały dobre relacje z sąsiadami zza Odry. W okresie stanu wojennego ks. Wiktor Skworc tworzył i wraz z innymi brał udział w działalności Biskupiego Komitetu Pomocy Więźniom i Internowanym, organizując wszechstronną pomoc dla osadzonych z powodów politycznych. Koordynował budowę nowych kościołów, klasztoru sióstr karmelitanek w Katowicach i Domu księży emerytów. W latach 80. minionego stulecia angażował się na Śląsku jako mediator w sporach pomiędzy strajkującymi i pracodawcami. – Często odwiedzał chorych i starszych księży. Razem z nim bywałem u schorowanego bp. Domina albo u sparaliżowanego od lat ks. prał. Benedykta Woźnicy – mówi ks. Brom.
Wspomina także dzień, kiedy w czasie stanu wojennego odwiedzili razem z ks. Skworcem w szpitalu sióstr elżbietanek pracownika ówczesnego Wydziału Wyznań i jego reakcję na ich obecność. Jak odnotował ks. Brom, urzędnik powiedział im: „Tak długo pracowałem w Urzędzie Wojewódzkim, a nikt nie przyszedł mnie odwiedzić; tylko wy, księża, z którymi niejednokrotnie wykłócałem się o różne sprawy, a szczególnie o budowę nowych kościołów”. – Umiejętność rozmawiania ks. Skworca z tymi, którzy byli wtedy po drugiej stronie barykady – pragnącymi przez swoją działalność zniszczyć Kościół – była nieraz źle odczytywana nawet przez niektórych kapłanów. Ze szkodą dla abp. Skworca – uważa ks. Rudolf Brom. – Osądzający, niestety, często nie znają z autopsji realiów życia i służby Kościołowi w czasach „mocnej komuny”.
Teraz przed arcybiskupem przeprowadzka do Katowic. Na Śląsk wraca w 63. roku życia. Ingres przewidziano na 26 listopada w katowickiej katedrze Chrystusa Króla. – To dla mnie i dla parafian zaszczyt, że nowy metropolita katowicki wywodzi się z Bielszowic – mówi ks. Henryk Jonczyk. – Zna dobrze diecezję i jej problemy. Wiem, że ma w sobie ducha duszpasterskiego. Będziemy wspierać go modlitwą.
Nie będę samotnikiem
Rozmowa z abp. Damianem Zimoniem.
Ks. Tomasz Jaklewicz: Podtrzymana została tradycja, że biskupem katowickim jest kapłan stąd. Jak Ksiądz Arcybiskup przyjął wiadomość o nominacji następcy?
Abp Damian Zimoń: – Można powiedzieć, że bp Wiktor Skworc wraca do siebie. Witamy go z otwartymi ramionami. Będzie pasterzem archidiecezji, którą bardzo dobrze zna. A kto zna nasze tradycje, ma o wiele większe szanse, by lepiej odpowiedzieć na współczesne wyzwania, niż biskup, który musiałby się dopiero uczyć lokalnego Kościoła. Wyrażam więc osobistą radość, że Ojciec Święty tak zadecydował. Bp Skworc znał dobrze bp. Herberta Bednorza, był jego kapelanem, potem był moim bliskim współpracownikiem, więc będzie kontynuacja.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).