Bywa, że pielgrzymka to nie tylko sprawa duchowa, ale także… sercowa. Dla Michała Stachurskiego, porządkowego słupskiej „Piąteczki”, bez wątpienia.
– To miejsce wyzwala w ludziach dobro – mówią po prostu. Na wielkie słowa wzruszają ramionami. Nie ma nic wielkiego w karmieniu łyżeczką czy szorowaniu podłóg. Ale jest miłość.
– Rokitno to piękne miejsce, gdzie można odpocząć, zastanowić się nad sobą i własnym postępowaniem. Kiedyś nie doceniałem tego sanktuarium, dziś dzięki Maryi żyję innym rytmem. Mam spokój w sercu – mówi pielgrzym.
Studentka Politechniki Opolskiej znów wyjedzie na misje do Kenii. Więcej tam otrzymała, niż sama mogła dać.
Ale tak było kiedyś. - Dawniej, jak dziecko dostało zegarek, albo złoty łańcuszek, to wystarczyło. Dzisiaj, gdy dostanie gorszy prezent niż koledzy w klasie, to jest tragedia - mówi Wojciechowski.
Są nieprzeciętni. Zdolni i pracowici. Ich sukcesy świadczą o sukcesie samego pomysłu na ten niecodzienny monument dla Jana Pawła II.
Małe cekiny w męskich dłoniach wydają się jeszcze mniejsze. Przyklejane jeden obok drugiego na białej bombce ze styropianu tworzą jedyny w swoim rodzaju wzór. Cierpliwość i precyzja nie zawsze są mocną stroną niepełnosprawnych chłopców, ale w tym wypadku wydają się ich mieć nieograniczone pokłady.
Muzykę metalową zamienił na uwielbieniową. Fascynację okultyzmem – na Boga. Włosy do pasa – na jeżyka. Jedno zmienić się nie mogło – miłość do książek.
Są przy ołtarzu nawet kilkanaście lat. Ich wytrwałość jest godna podziwu i naśladowania.
Wyjechali całą rodziną na dwa tygodnie nad morze. Nie włączają telewizorów, nie serfują po internecie, ale za to wreszcie mają czas pobyć ze sobą bez patrzenia na zegarek. Zaglądają też wspólnie do Pisma Świętego.
Źródła podają, iż miał towarzyszyć 68 skazańcom w ich ostatniej drodze...