Spotkanie z ambasadorem ŚDM w Łodzi. Zdjęcia: Piotr Drzewiecki
O wierze, wypadku, który na zawsze zmienił jego życie, przezwyciężaniu siebie, oparciu w rodzinie i pomaganiu słabszym opowiadał w Łodzi Jasiek Mela – ambasador ŚDM.
Dziewięcioletni Jasiek przybiegł i zawołał: „Piotrusia nie ma!”. „Jak to nie ma?” – powtórzyłam otępiała. Zawalił mi się cały świat.
Po raz trzeci w bazylice św. Małgorzaty odbyło się międzydekanalne czuwanie młodych.
To Boży ludzie o wielkich sercach: sportowcy, aktorzy, muzycy i społecznicy - m.in. bracia Paweł i Łukasz Golcowie, Radosław i Dorota Pazurowie, ks. Jan Kaczkowski i Jasiek Mela.
A skoro wszystkiego się nie upilnuje, to cóż? No to wszystkie Hanie, Grześki, Jaśki i Maje trzeba wyposażyć w pierwszych latach życia w mechanizmy odpornościowe. I do tego nie jesteśmy jako społeczeństwo przygotowani.
O Bogu, który nie daje limitów i daje znać o swoim istnieniu, z Jaśkiem Melą, prezesem Fundacji „Poza Horyzonty”, który w 2002 r. stracił prawą rękę i lewą nogę, a w 2004 r. zdobył oba bieguny, rozmawia Monika Łącka.
- Dla mnie dużo łatwiej było dojść na biegun, wejść na Kilimandżaro czy przebiec maraton, niż przyznać się do swoich słabości - mówił w Legnickim Polu Jan Mela, podróżnik i społecznik.
W tej wyprawie nie chodziło o zdobycie Granatów. Ważniejszym było pokonanie siebie i swoich ograniczeń.
Czy z towarzyszeniem wierzącemu w drodze na szczyt, z rozbudzaniem pasji, osiąganiem dojrzałości, nieuchronnie wiąże się konflikt?
Św. Urszula Ledóchowska - zakonnica. Nauczycielka. Poetka. Malarka. Wygnanka. Tułaczka.