Mówić o Bogu współczesnym językiem, często do zniechęconego, sfrustrowanego, a jednocześnie wymagającego młodego człowieka, nie jest prosto. Grupa studentów ze wspólnoty Efraim z Gdańska znów postanowiła zaryzykować.
I wybrała się na Pomorze. Od Czarnego rozpoczęła się wyjątkowa peregrynacja, pierwsza taka w historii cudownego wizerunku Matki Bożej Łaskawej.
Niewysoki, uśmiechnięty, o twarzy grzecznego chłopca – Rosario Livatino doskonale nadawał się na świętego z obrazka. Zupełnie nie wyglądał na prokuratora walczącego z sycylijską mafią.
Izunia ćpała, piła i biła. Trafiła do Stowarzyszenia Droga, a potem spotkała Jezusa. Dziś pilnie uczy się do matury i pomaga innym, poranionym i przerażonym dzieciom.
– Doświadczanie małych cudów było dla mnie dowodem na to, że Drogą św. Jakuba nie szedłem sam. Szedł ze mną Pan Bóg. Za łaskę wiary, którą we mnie wzmocnił, jestem Mu bardzo wdzięczny – mówi Mateusz Marek.
Przez długi czas poszukiwał prawdy, pielgrzymując od jednej do drugiej szkoły tradycji filozofii greckiej.