– Wiary nauczyła mnie moja babcia. Był jednak czas, że odszedłem od Kościoła, ale Jezus mnie odnalazł i przywrócił do normalnego życia – opowiada Grzegorz.
Dla nich wiek i pozycja społeczna nie mają znaczenia. Niezależnie od swojego wieku mówią sobie po imieniu. Są uczniami, studentami, ludźmi pracującymi zawodowo. Łączy ich jedno – chęć ratowania ludzkiego życia.
Wolontariusze krótkoterminowi przybywają do Krakowa i szkolą się przed Światowymi Dniami Młodzieży, by od 25 lipca służyć pielgrzymom swą pomocą.
O ciągłych poszukiwaniach, bezdomnym doktorancie i nauce makijażu w schronisku opowiada Bohdan Aniszczyk, długoletni prezes (od roku wiceprezes) Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta.
Nie ma czegoś takiego jak jeden budżet Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, ale nie jest to powód do obaw.
Co po lekcjach w szkole? Zdobywanie nowej wiedzy, rozwijanie talentów, wsparcie wychowania i opieka – oto, co Kościół oferuje uczniom.
Nigdy nie wiadomo, kogo przyprowadzi tu Ta, która czuwa nad nimi od ponad 70 lat.
Podczas kazań, głoszonych przez niego w całej Italii, zbierały się tłumy wiernych.