Organizatorzy nazwali go Jarmarkiem Cudów. Strzał w dziesiątkę, bo cuda rzeczywiście były na wyciągnięcie ręki. Zdarzały się nie tylko podczas adoracji i modlitwy, ale także przy skocznej muzyce, jedzeniu kiełbasek i… lizaków.
Święty Mamert urodził się na początku V wieku w zamożnej rodzinie zamieszkującej okolice Lyonu.